Allo, Allo

Agrafka

To ja tu też zatematuję.
"Allo, Allo" czyli coś genialnego co śmieszyło mnie w podstawówce, liceum i nadal mnie bawi. Ostatnio sobie obejrzałam odcinek i wróciły wspomnienia z najlepszymi scenami i cytatami. Jeden z niewielu ukochanych seriali, które umilały mi życie.

Eriu

Serial mojej wczesnej młodości. Kochałam. Uwielbiałam go. Moim ulubieńcem był Herr Flick

Agrafka

Ja chyba najbardziej lubiłam Grubera, angielskich lotników i Helgę. Chociaż tam każdy był świetny. Chocby Michelle z Ruchu Oporu......

Eriu

I tego angielskiego konstabla.

Gruber i jego mały czołg byli niesamowicie. I jak się przystawiał do Reene (czy jak się pisało jego imię). Nie widziałam ostatnich odcinków, ale podobno próbowano wmówić widzom, że on nie był gejem

Agrafka

Taa. I smaczki typu ser w uszach na czas "śpiewu" Edith albo "Spójrz, Rene, mój por jest już całkiem zwiędły" (to jak kelnerki zabawiały Niemców).

Wszechmocna

Kochałam ten serial!

Piszę w czasie przeszłym, bo strasznie dawno go nie widziałam, ale podejrzewam, że gdybym znów zobaczyła jakiś odcinek, to umarłabym ze śmiechu. A teraz nawet nie pamiętam imion bohaterów. Żal.

Cat In Fez

O! Allo Allo! Uwielbiam ten serial! I policjanta! I angielskich lotników! Żonę Rene! I Helgę! I Grubera!
Btw, mój ksiądz od religii przypomina von Flicka. Podobny z wyglądu i tak samo sztywny. W dodatku ciągle wtrąca niemieckie słówka lub czyta skróty po niemiecku ("Kamil, włóż tą płytę DeFałDee do laptopa, tylko jej nie porysuj bo jest z Rzymu."

). http://www.youtube.com/watch?v=duX4tIFocvY Meh. A przez ten filmik zdałam sobie sprawę z ich podobieństwa

Ulubiony cytat Rene według CatInFez
"Ty głupia kobieto! Nie widzisz, że...!" :

Wika

"Słuchajcie uważnie bo nie będę powtarzać" już od dawna jest stałym zwrotem w domowym słowniku Very Happy

Uwielbiam ten serial (czas teraźniejszy, niedawno widziałam jeden z odcinków, jeszcze z czasów kelnerki Marii i prawie się popłakałam se śmiechu), uwielbiam humor sytuacyjny i językowy, uwielbiam absurd i lekką obrazoburczość (madonna z wielkim cycem hihihi).
I ten Renee bóg seksu

I Herr Flick i Helga - romans wszechczasów

monilip

Dziń Dybry. Czi racziej - Dybry Wiczór.

Serial bardzo lubiany przez mojego tatę, sama też go lubiłam ale nie nie oglądałam jakoś namiętnie. Ot, leciało to się patrzało i śmiało Very Happy

DorkaEm

AAaa.. Dziń Dybry bosh kochałam go i w ogóle kochałam ten serial.. genialny

kasik

I jeszcze "To ja, LeClerc" Very Happy

Allu

Co tu dużo pisać - KLASYK który pomimo upływu lat nadal bawi Smile

Mówcie co chcecie, ale takich seriali już się nie robi...

Agrafka

No..... szkoda Sad

Flavius

Nocny jastrząb Very Happy

Cat In Fez

Allons-y

Matko jak ja kocham ten serial

Oglądałam go u babci i ostatnio widziałam parę odcinków i wciąż mnie tak samo bawi. Początek gdzie Rene ( nie wiem jak się to imię pisze), przykładowo siedzi w stoku siana i mówi: " Pewnie zastanawiacie się co robie w tym stoku siana? Otóż już wam wyjaśniam..."

Uwielbiam konstabla i babcię Very Happy

Sorcerer

Nigdy nie zapomnę tekstu: "O!!! Obrybiacie bąk? Macie szczyście, że jastem po Waszej strunie!"

:

pokemonka

Koocham ten serial! Choć dawno nie widziałam... Jest genialny! I też kocham ,,Dziń dybry''

Sorcerer

Chyba nigdy nie zapomnę sceny, w której LeClerk trafia pierwszy raz do Reneego i jako hasło ma poprosić o ogień. Oczywiście zamiast niego podchodzi najpierw Gruber i zaczyna się kołomyja proszenia o zapałki, dawania zapalniczki, odmawiania, potem znowu dawania zapałek i tak dalej... Very Happy

Ciekawostką jest fakt, że scenariusz owej serii był napisany tak z grubsza, a dużą część żartów aktorzy wymyślali spontanicznie w trakcie kręcenia. Smile

Lost11

Ostatnio oglądałam pierwszy odcinek. I najbardziej rozwalające jest to, że wszyscy w tym serialu mówią po angielsku tylko z różnymi akcentami

Myślałam, że nie wytrzymam, jak Renee powiedział lotnikom, że nie mówi po angielsku