Life on Mars

Rozhisteryzowana Baba

Padłam ostatnio ofiarą LOM. Kocham ten serial tak bardzo, że blednie przy nim nawet moja miłość do DW (pewnie dostanę za wypisywanie takich rzeczy na forum Whomanistyki co najmniej jedno ostrzeżenie, ale cóż takie są fakty...). Przyznam, że na początku bywało nudnawo i oglądałam głównie dla Simma i jego superaśnych koszulek. Wink

Jednak gdzieś tak w połowie pierwszego sezonu, serial zaczął się rozkręcać, a sezon drugi był już po prostu perfekcyjny pod każdym względem: ciekawe historie, zabawne dialogi, genialne aktorstwo i jeszcze to zakończenie...

Oczywiście dwa króciutkie (bo ośmio-odcinkowe) sezony pozostawiają uczucie niedosytu, wiec wkrótce po obejrzeniu LOM zabrałam się za Ashes to Ashes. Było trochę bardziej poważnie (zwłaszcza jeżeli chodzi o trzeci sezon), ale obejrzałam z przyjemnością.

Ciekawam, czy ktoś z fanów Doctora zetknął się z tym serialem? Smile

Alria

LoM kocham, uwielbiam. Zaczęłam oglądać dla Simma. Ale już drugi odcinek oglądałam dla całokształtu. Kocham tam praktycznie wszystko. A Sam ma wspaniałe koszulki.
A2A próbowałam obejrzeć. Ściągnęłam nawet cały pierwszy sezon. Ale nie dałam rady. Obejrzałam pierwszy odcinek do połowy i wyłączyłam. Kiedyś na pewno do tego wrócę i obejrzę.

Moniqua

OOoooo!! Ja od miesiąca jestem po prostu "na haju" z powodu LoM!! Uwielbiam, nie, KOCHAM ten serial! Moja przyjaciółka nie może wyrobić, bo ją zmuszam do obejrzenia, jest już na 5 odcinku 1 serii. 2 seria była piękna! Na końcu się popłakałam, jak to ja xD

Allons-y

na fox life lexi LoM, ale amerykańskie, zero sprawiedliwości

Alria

Ja chyba z dwa tygodnie po obejrzeniu finału jak puszczałam sobie Life on Mars Bowiego to chciało mi się płakać.

Ja się zmusiłam do obejrzenia tego na Fox. Koszmar. W połowie wyszłam do toalety. Z książką. Nie wytrzymałam psychicznie. A najgorsze, że Alan (Irlandczyk z moim wymarzonym odcieniem rudości na włosach z którym mam konwersacje) stwierdził, że to amerykańska wersja jest oryginalna. Na szczęście szybko go wyprowadziłam z błędu.

Eriu

Amerykańskie LOM jest fatalne. Obejrzałam pierwszy odcinek przez zupełny przypadek. Jakiś debil podpisał go UK. Wściekłam się kiedy zamiast Simma zboczyłam jakiegoś innego faceta, który nie dorasta mu do pięt (oczywiście nie dorasta Simmowi

)

LoM UK to jeden z moich ulubionych seriali. Nie tylko Simm mnie zachwyca, ale także wykonanie, scenografie, scenariusz są pierwszorzędne. Znakomite aktorstwo. Kocham brytyjski humor, manchesterski akcent i ten klimat Anglii lat 70, Amerykanie nigdy tego nie podrobią.

AtA lubię przede wszystkim ze względu na postać Gene Hunta. Jak można go nie lubić?

Serial moim zdaniem nie jest tak dobry jak LoM (może to brak Simma) ale naprawdę wart obejrzenia.

Moniqua

Ta amerykańska jest straszna. Pamiętam, jak kiedyś przełączałam kanały, patrze Life on Mars. Niesamowite szczęście, patrze a to amerykańska wersja i akurat moment jak Sam się bije w szpitalu z Gene. Identycznie to wyglądało jak w brytyjskim ... masakra.

Life on Mars Bowiego do tej pory tak na mnie działa.

Allons-y

Alria

Właśnie dla Gene chcę go obejrzeć. To moja druga ulubiona postać w LoM. Ale ja tam lubię wszystkich. Co jest rzadkością.
Ech, nabrałam ochoty na obejrzenie tego. I znowu zamiast się uczyć, będę oglądać serial...

Moniqua

Ja tak miałam, jak oglądałam nałogowa Life on Mars. A właśnie nad AtA się zastanawiam, ale to nie teraz. Teraz muszę się uczyć .......................

Alria

Tu chyba każdy musi się uczyć. I mam wrażenie, że nikt tego nie robi.

Eriu

shakespeare

w DW było wystarczająco dużo fizyki, żeby zastąpić naukę do sprawdzianu maratonem nocnym którejś serii

i do angielskiego.
i historii.
i w ogóle do wszystkiego

Rozhisteryzowana Baba

Alria, dlaczego nie dałaś rady?

A widział ktoś zakończenie amerykańskiej wersji LoM?

http://www.youtube.com/watch?v=YxI_UwYThgU

Przyznam, że nie dałam rady obejrzeć nawet tego kawałka. Wyłączyłam jak Sam rozmawiał przez telefon... Nie do zniesienia to było.

Przecież można się uczyć i oglądać, nie trzeba wszystkich trzech sezonów jednym ciurkiem oglądać. Wymaga to jednak silnej woli, bo AtA to serial fajny i wciagający. I choć Sama już w nim nie ma to często się o nim mówi, co rusz jakąś fotkę widać, a nawet więcej niż tylko fotkę... Wink

Alria

Nie wiem. Coś mnie odrzuciło. Może to główna bohaterka, może to brak Sama, a może coś innego. Ale planuję kiedyś się za to zabrać ponownie. Jak już obejrzę wszystkie seriale które chcę obejrzeć. Co może jeszcze trochę zająć.

To zakończenie jest straszne! Idę się jakoś odstresować po tym. Zastanawiam się, kto to w ogóle wymyślił! Zdecydowanie nie można tego porównywać do Brytyjskiej wersji.

Moniqua

e oni to bardzo dosłownie zrobili ........... dziwne takie xD

Wszechmocna

W Roxy jest teraz cała audycja o "Life on Mars".
Można słuchać tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozhisteryzowana Baba

Udało się komuś posłuchać tej audycji? Bo ja dopiero dzisiaj posta przeczytałam. Sad

W każdym razie tak jeszcze dla zachęty dla tych co rozważają oglądanie Ashes to Ashes dodam, że przewija się tam wiele znajomych twarzy: Alonso (czyli jak to okreslił RTD idealny partner Jack'a Shocked

), Adam z TORCHWOOD'a, Sophie (z Lodger'a) a nawet mama Rose... Jest też wątek o Polakach w Anglii żyjących.

No i przede wszystkim jest Hunt. Jak dla mnie to wystarczający powód do oglądania. Smile

Moniqua

Włączyła, ale to nie o "Life on Mars" a o Bowiem było ^^ Przynajmniej tak powiedział facet ... chyba, że źle coś usłyszałam.

A za Ahses to Ashes zabiorę się dopiero w ferie

Wszechmocna

Bo o "Life on Mars" mówili na początku, a potem się przerzucili na Bowiego. Nie żebym miała coś przeciwko. XD

No ale w końcu zaczęłam oglądać. Dwa odcinki już za mną i KOCHAM SIMMA.