Co lubimy? phi... wiadomo DW! ale co po za nim?

steph

yyy dlaczego? ;>

to czasami jest naprawdę uciążliwa cecha- to wieczne pogłębianie wiedzy (chociaż ostatnio chyba opadła mi i tak energia na to)
czasem przy ludziach muszę się opanowywać, bo kiedy coś mnie mocno interesuje i wiem na ten temat sporo, to tak mi się to wkręca, że nie potrafię zrozumieć, że innych to w ogóle nie pociąga i robię minę typu: ooo yyyy ooo jak to NIE WIESZ?! Very Happy

moi znajomi mówili kiedyś na mnie: encyklopedia rzeczy niepotrzebnych. dostawałam smsy w stylu: ej ile bylo czesci dirty dancing? bo Ty Kala to na pewno wiesz Wink

hah ale jak stanę się niczym Donna w JE i Doctor chciałby wszystko, co wiem, wymazać z mojej głowy, to nawet jakby był to 10, to chyba nie pozwoliłabym mu się dotknąć Wink

Agrafka

Po prostu z niewiadomych powodów zawsze mi się wydaje, że inni to mają (niepotrzebne skreślić) ciekawsze / lepsze / bardziej mądre i interesujące /bardziej odjechane hobby i zainteresowania.

steph

pocieszę Cię - mi też się tak wydaje i czesto zazdroszczę zainteresowań innym Wink

monilip

Alria

Agrafka, ja z kolei przy tobie czuję się malutka, by ty wiesz wszystko. I to jest niesamowite.

Ja też nie rozróżniam gatunków muzycznych. I mam zainteresowania zupełnie odmienne od moich znajomych. Przez co trudno mi się z nimi rozmawia, bo praktycznie jedyną rzeczą o jakiej umiem rozmawiać są wspólne zainteresowania. Ale nie chciałabym tego zmieniać, bo mam wrażenie, że ich życie mimo, że jest pełne różnych wydarzeń tak naprawdę jest takie samo. Bo zawsze jak słucham opowieści ludzi (a ja zazwyczaj słucham a nie opowiadam) to te opowieści są takie same, mimo że ludzie różni.

Nie jestem pewna, czy to co napisałam ma jakiś sens. To znaczy dla mnie ma, ale dla was może nie mieć.

Gacie Mishy

Ma aż za dużo sensu

Eriu

Gacie Mishy

monilip

Głodnemu...

Alria, to ma sens, uwierz mi

Eriu

Boowie

Ja mam chyba mały problem z zainteresowaniami...
Niby mam świra na punkcie muzyki Rockowej, Reggae, Indie Rock, Japan Rock itp.
rysuję- chyba nawet dobrze bo jeden z rysunków przeszedł do 2 etapu konkursu,
odwala mi z koleżanką na punkcie Azji (ona schizuje mnie Indiami a ja ją całą resztą

).
zaczęłam wciągać się w kryminały- dzisiaj A. C. Doyle, jutro Agata Christie-, czytam wszystko co mi tylko wpadnie w ręce (no może nie do końca wszystko).
fascynują mnie zjawiska paranormalne. Wiecie- duchy, zjawy, szatan, opętania. Wierzę w to

potrafię godzinami gapić się na mojego kota biegającego za papierową kulką,
robić zdjęcia- jak tylko dorwę się aparatu to już koniec

Strasznie wkręciłam się w naukę angielskiego (jestem najlepsza w klasie- że się tak pochwalę, chcieć to móc :hamster_explain:

), na punkcie Anglii też mam odjazdy.
Ciągle próbuję czegoś nowego: strzelałam już z łuków, byłam na zawodach w podnoszeniu ciężarów ( nie myślcie że lubię sport, bo go nie znoszę, ale lubię wiedzieć jak to jest).
I marzę żeby nauczyć się grać na skrzypcach! Kiedyś zapiszę się na naukę.
Ostatnio miałam niekontrolowaną schizę na punkcie Lily Evanss i Jamesa Pottera

Interesuję się też historią ale nie żeby jakoś tak dokładnie. Ogólne zagadnienia i ciekawostki.
Poza tym jeszcze jest kosmos itp. nabyte przy Doctorze.
Staram się pomagać. Już kilka razy chciałam brać udział w WOŚPie ale za każdym razem było "mam już cały komplet chętnych" albo "są już inni którzy już to robili i wiedzą co mają robić lepiej od ciebie"

Za każdym razem jak wychodzi że nie mogę wziąć udziału to mam ochotę się poryczeć :hamster_cies2:

Ale mówi się trudno.
Mam też zapędy artystyczne typu zabawa gipsem, potłuczonymi kafelkami itp.
Lubię też poznawać różne kultury i religie.
No i psychofanić Davida!
Mimo to rzadko kiedy mam dużo do powiedzenia na jakiś temat i ogólnie trudno mi siebie określić. Niezbyt miłe uczucie ale to chyba dobrze że mogę jeszcze poszerzać horyzonty. Sama nie przepadam za ludźmi którzy nie potrafią się rozwijać i twardo trzymają się swoich poglądów nie zważając na inne racjonalne argumenty.

monilip

Ja brałam udział w WOŚPie. Dwa razy czy raz. Przyjaciółka mnie namówiła. Liczyłam sobie w myślach ile mi ludzie wrzucają, tak ogólnie. Okazało się, że ktoś mi z puszki, przy liczeniu, ukradł połowę kasy :hamster_speachless2:

Sorcerer

Ja mam mnóstwo różnych zainteresowań, ale jakoś przy ludziach zawsze się sobie wydaję nudny...

Zwłaszcza, że to są zainteresowania całkowicie niepraktyczne czyli "nieżyciowe". Zamiast jak "rozsądni" ludzie się interesować czymś z czego może być dochód, to mnie ciekawią przykładowo tajemnice starożytnych cywilizacji o zadziwiającym poziomie technologii.

pokemonka

oj tam oj tam mnie na przykład interesują duchy, albo kosmici (co jest prawdą) czy z tego będą pieniądze?

Sorcerer

Jak się ma kilkanaście lat, to się otoczenie na to inaczej patrzy... Rolling Eyes

pokemonka

E tam, ja wiem ze do konca życia się nie zmienię, jestem dziwna i taka pozostanę, moje hobby, moja sprawa

Boowie

Agrafka

Yay! Jeszcze jedna łuczniczka na forum! Yay!

reiha

Doctorantka(13)

Ja co dzień czuję się bardziej wyobcowana i nie nadająca się do towarzystwa, w którym się obracam. Pomijając już fakt, że jestem kompletnie niedojrzała i tracę czas na głupoty takich jak oglądanie seriali dla ośmiolatków.
Podczas rozmów moich koleżanek z pracy, lub koleżanek w ogólności nie mam kompletnie nic ciekawego do powiedzenia. I nudzi mnie trochę udawanie, że interesuje mnie to kto z kim, dlaczego jak i po co. Jak, która była ubrana, na jakie wakacje zabrała rodzinę, jakie kłopoty w szkole ma jej dziecko, albo jaki samochód chcą kupić z mężem. Jestem okropna

Może byłoby inaczej, gdyby któraś wysiliła się i posłuchała tego co i mnie interesuje. Chociaż udało mi się ostatnio zarazić jedną mazakową muzyką. Very Happy

Ostatnio byłam na szkoleniu, na którym wywiązała się rozmowa na temat polskich współczesnych komedii. Wszyscy wpadli w oburzenie, kiedy stwierdziłam, że nie są nawet śmieszne (przykro mi, ale nie rozumiem poczucia humoru polskich producentów i scenarzystów). Potem zachwalano bardzo Listy do M. I złapałam się za głowę w momencie, kiedy koleżanka, stwierdziła, że jest bardzo podobny do tego filmu z Hugh Grantem.

Z kim ja się w ogóle zadaję? Żeby arcydziadowski film kojarzyć tylko jako film z Grantem?!

Ludzie, wśród których przebywam na co dzień, nie rozumieją 3/4 rzeczy, którymi się interesuję, ale zdążyłam się do tego przyzwyczaić.
Całe szczęście mam Dwunastego, który jeszcze jest w takim wieku, że chce mu się gadać z ciotką.