John Barrowman

Meg · Wysłany: Pon 12:12, 12 Mar 2012 Temat postu:

Dobry Dziad nie jest zły Very Happy

Ale John chyba się jeszcze na Dziada nie nadaje. Nie wiem czy w ogóle kiedyś się będzie nadawał Very Happy

i to nie jest kwestia wieku, a raczej tego nieokreślonego czegoś.

Eriu · Wysłany: Pon 12:15, 12 Mar 2012 Temat postu:

Dziad jest zawsze dobry

Definicja Dziada: http://www.whomanistyka.fora.pl/dziady,86/wstep-do-dziadow,796.html

Czokolino · Wysłany: Pon 14:27, 12 Mar 2012 Temat postu:

Określiłam go Dziadem tylko z perspektywy wieku. Mój tatko w wieku lat 50 został dziadkiem i tak mi się głupio kojarzy teraz ten wiek z faktem zostania Dziadem - młodsi bracia taty wołali na niego właśnie tak.
Zdaję sobie sprawę z tego że humanistyczny Dziad to całkiem co innego.

Eriu · Wysłany: Pon 14:30, 12 Mar 2012 Temat postu:

Proszę nie wyprowadzać zamieszania na whomanistyce Dziad to Dziad pisanie z dużej litery, inne dziady proszę pisać z małej

John Dziadem nie jest, ale dziadem może sobie być

Czokolino · Wysłany: Pon 14:55, 12 Mar 2012 Temat postu:

już nie będę . To był odruch tak jak Doctor a nie doktor.

Wika · Wysłany: Pon 19:01, 12 Mar 2012 Temat postu:

Ależ przecież on jest jedyny Very Happy

Tu świeżutki przykład dlaczego go absolutnie uwielbiam - trzeba mieć masę pewności siebie, dystansu i poczucia humoru by coś takiego zrobić

http://www.youtube.com/watch?v=9wzCheWUNXs

Meg · Wysłany: Pon 19:10, 12 Mar 2012 Temat postu:

Muszę koniecznie podrzucić ten link koleżance Very Happy

To doskonały przykład dlatego ja też uwielbiam tego faceta

I niech mi ktoś powie, że on wygląda na swoje 45 lat Very Happy

Reinette · Wysłany: Wto 18:16, 13 Mar 2012 Temat postu:

Bosz, oglądam to z 10 raz i nie mogę, on tak pięknie śpiewa

Uwielbiam

Wika · Wysłany: Śro 1:21, 14 Mar 2012 Temat postu:

Ja go zawsze uważałam za wariata. Od kiedy w wakacje przeczytałam jego książkę, wiem że jest bardzo poukładanym wariatem. Dokładnie wie czego chce, wie kim jest i niczego nie udaje. A jego związek ze Scottem to dla mnie naprawdę świetny przykład partnerstwa. I o ile na niego nie "lecę" o tyle BARDZO, BARDZO go lubię i szanuję.

Reinette · Wysłany: Śro 6:19, 14 Mar 2012 Temat postu:

Ja tak samo. Mam tak, że jak spodoba mi się jakiś aktor czy aktorka to fajnie, jakby w normalnym życiu też był/a taki/a fajny/a. A John od razu widać że świr, ale taki pozytywny, i utalentowany, no i na pewno związek ze Scottem nie jest jakimś tam przelotnym czymś, na pewno bardzo dobrze im się układa i niech tak zostanie jak najdłużej Smile

Eriu · Wysłany: Śro 8:53, 14 Mar 2012 Temat postu:

Jego związek ze Scottem trwa dłużej niż większość związków w szowbiznesie. Poza tym wydają się być naprawdę fajną parą.

Reinette · Wysłany: Śro 17:13, 14 Mar 2012 Temat postu:

Wiem, i właśnie dlatego budzi to we mnie szacunek, jakiego nigdy nie wzbudzała jakaś Kardaschian czy coś w tym stylu Razz

Gacie Mishy

Nie chcę wiedzieć.

Sorcerer

Boskie zdjęcie.

Reinette

Istotnie

Eriu

Alria

Co ze mną jest nie tak, że na tym zdjęciu zachwycam się psami, i porównuję ich wielkość do wielkości moich?

Szczególne, że też mam czarno-rudego szczeniaka.

Eriu

Nie dziwię się. Przecież ja te zdjęcia wrzuciłam z powodu psów

Alria

Bo psy są na nim najładniejsze.

Ale mam wrażenie, że choć trochę powinno obejść mnie, że siedzi tam on, a nie kto inny, ale zupełnie mnie to nie obchodzi.

Sorcerer

Zwłaszcza ten słodziak na fotce po lewej.

Jakby pan założył beżowe (albo np brązowe) dżinsy, to na tych fotkach była by już pełna harmonia kolorystyczna... Wink