Karen Gillan

Reinette

Ja mam 4 wampiry Very Happy

Wika

Wczoraj nie wyglądała ładnie - za ciemny makijaż, bardzo średnia sukienka - a dopiero co ją widziałam w przepięknej bajkowej sesji, gdzie była zjawiskowa.
oj nie chce mi się obrazek wkleić, no to [link widoczny dla zalogowanych]

Sorcerer

Tak sobie pomyślałem, że Karen owszem ma wielki talent do grania tylko aktualnie kiepskie do tego warunki fizyczne. Po prostu ma za ładną i za gładką buzię. Jak się trochę pomarszczy to będzie dużo bardziej przekonywująca. Very Happy

Watson

Bzdury. Gdyby Karren była lepszą aktorką to umiałaby zagrać WSZYSTKO! A ona jest po prostu piękna i średnio utalentowana (chociaż mam nadzieję, że się dziewczyna rozwinie aktorsko).

Sorcerer

Przesadzasz Watsonie. Jest utalentowana tylko zwyczajnie brak jej umiejętności/wprawy dlatego czasami jest bardzo dobra, a czasami nie. Jak trochę pogra w różnych miejscach, to nabierze doświadczenia i jej gra będzie na bardziej wyrównanym poziomie. Niemniej jak będzie starsza i nie tak idealnie gładka, to będzie jej łatwiej uzewnętrzniać emocje.

Watson

Nie przesadzam. Z resztą wcale nie nie napisałam, że Kazz nie jest utalentowala, tylko, że jest "średnio", a to róznica. I napisałam również, że mam nadzieję, że się jeszce rozwinie zawodowo.
Ale przecież to nie ilość zmarszczek ukazuje czyjeś emocje - taki Matt - jest gładziudki, aż przerażający, a mimo to potrafi "uzewnętrznić emocje".

Gacie Mishy

Gdyby to chodziło o gładkość, to wszyscy dziecięcy aktorzy musieliby być do niczego

Watson

Kat, dokładnie o to mi chodzi.

Sorcerer

Oj ale jesteście detalistki... Matt nie jest ładny, więc jak na każdym brzydalu (nie bić mnie!) widać u niego na buzi nawet najmniejszą emocję. Karen jest ładna, więc jak się jej popsuje estetyka, to stanie się bardziej wyrazista. A co do talentu, to moim zdaniem ma go więcej niż duża część "uznanych" aktorek.

Gacie Mishy

Chociaż w zasadzie jak się nad tym zastanowić to pewien rodzaj gładkości może wpływać na grę aktorską... no wiecie, jak ktoś sobie wstrzyknie za dużo botoxu to może mieć problemy z mimiką

Watson

Hehehehehehe

Nie da się ukryć, że masz rację

"Zdziw się!"

Eriu

Lepiej niech Karen nigdy sobie niczego do twarzy nie wstrzykuje bo wtedy już w ogóle jej twarz nie okaże żadnej emocji i ludzie zaczną ją brać za ożywioną figurę woskową. A co do jej talentu, to na razie gra na bardzo średnim poziomie. Może się wyrobi.

Gacie Mishy

Sorcerer

Myślę, że do takiej roli to raczej mogą wziąć "to coś" z Transformers 3...

Gacie Mishy

W jej przypadku to wystarczy, żeby pokazywali ją non stop na ekranie przez te 90 czy 120 min i już byłby niezły horror.

Amelia Jessica

Eee tam. Ja uważam, że Karen nie jest taka zła. To znaczy, ok, czasem się ma ochotę czymś rzucić w ekran, bo robi jakąś poker face, ale myślę, że na przykład w The Girl Who Waited sobie całkiem fajnie poradziła Smile

LuzMaria

Nie mam nic do Karen, bardzo podoba mi się jej styl i oryginalna uroda, ale nie lubię jej jako aktorki.
Teraz uwaga niepopularna opinia: nie cierpię postaci Amy, nie lubię jej wątku ani tego jak jest poprowadzony, nie lubię sposobu w jaki Karen ją gra i irytowałam się za każdym razem, gdy w piątej serii podnosiła jakoś tak nienaturalnie głos zamiast powiedzieć coś normalnym tonem. Przez całą serię miałam nadzieję, że wchłonie ją szczelina i nie będę musiała jej już oglądać

sillita

Niepopularna? Wydawało mi się, że większość osób nie lubi Amy... Ja akurat nic szczególnego do niej nie mam, chociaż fakt, bywa irytująca Smile

Vingativa

Z Amy mam hate/love relationship. Ostatnio nawet ją lubię, nawet się popłakałam przy odejściu Pondów. Ale tego dnia ogólnie kierowały mną hormony,moją ulubioną bohaterką nadal nie jest.

LuzMaria

Miałam wrażenie, że na tym forum część osób ją lubi. W szóstej serii jakoś jest mniej widoczna i mniej mi przeszkadza, a co do sceny pożegnania to zasmuciła mnie myśl, że przecież to jeszcze nie koniec przygody z Amy