|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 17:51, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Boowie napisał: |
Dla mnie ono i tak jest Polskie. Mógłby sobie je zmienić |
Po co? Nikt sobie na nim języka nie łamie i im się raczej z niczym nie kojarzy, więc dlaczego miałby to robić?
Alria napisał: | Tak jak oni to czytają. Padalecki mogłoby być i gdyby tak to czytali, to mogłabym przyjąć do wiadomości, że to polskie nazwisko. A tak to odmawiam zaakceptowania faktu, że Padalaki czy jak oni to czytają to polskie nazwisko. |
Padaleki. Wydaje mi się, że to raczej jest wynik zamerykanizowania po kilku pokoleniach, czy coś, niż tego, że to nigdy nie mogło być polskie nazwisko.
Ostatnio zmieniony przez Gacie Mishy dnia Pią 17:53, 06 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Eviee
Wielbiciel trampek
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Tarnów/Cydonia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 17:52, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Padalecki z czytanym "c" jest polskim nazwiskiem. Z resztą czytałam o Jaredzie i z tego co tam pisało, jego dziadek był Polakiem. No, oczywiście to jak oni to czytają, to zupełnie okropnie brzmi .
Boowie, po co? To nie jest złe nazwisko. Ja rozumiem, jakby miał podobne nazwisko do mojego, które jest po prostu niewymawialne przez obcokrajowców, bo raz, że długie, a dwa - naprawdę trudne.
Ja w ogóle lubię chłopaków - i Jareda i Jensena. Są fajnymi ludźmi. No a Misha... A Misha to swoją drogą
|
|
Powrót do góry |
|
|
pokemonka
Żonglujący Psychopata
Dołączył: 16 Kwi 2011
Posty: 3522
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100 Skąd: Gdynia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 17:54, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
A masz na nazwisko Brzęczyszczykiewicz? Mojego imienia i nazwiska litwini i bułgarzy przed projektem w Rabce uczyli się wymawiać przez tydzień
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eviee
Wielbiciel trampek
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Tarnów/Cydonia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 17:56, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Mam na nazwisko Wyszogrodzka (imię . Ja już po angielsku myślę). Znajomi Anglicy to próbowali się nauczyć przez dwa tygodnie i tak im nie wychodziło. Tak więc jak najszybciej chcę je zmienić, bo w Polsce nie zostaję.
Ostatnio zmieniony przez Eviee dnia Pią 17:58, 06 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Boowie
Lirnik z kobzą
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/100 Skąd: Bananasland Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 18:19, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Katriona napisał: | Boowie napisał: |
Dla mnie ono i tak jest Polskie. Mógłby sobie je zmienić |
Po co? Nikt sobie na nim języka nie łamie i im się raczej z niczym nie kojarzy, więc dlaczego miałby to robić?
|
Dla mojej wygody
Ja mam na nazwisko Gościńska, a mój ojciec pracuje z Niemcami i oni wgl nie potrafią tego wymówić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 18:21, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Napisz do niego, może to rozważy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eviee
Wielbiciel trampek
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Tarnów/Cydonia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 18:25, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ahhh, ten nasz cudowny Polski ... Ciągle nie mogę przestać się śmiać na myśl, jak Bellamy wypowiadał nazwisko Brzeziński . "Brzeninsky" . Kocham go za to normalnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
steph
Doctorant Whomanistyki
Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Poznań/Śliwice Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 16:08, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszej nocy poczułam w 100% co to znaczy że DW zjadło mi mózg.
Nie mogłam zasnąć bo rozkminiałam kilka kwestii, które mam nadzieje ktos mi tu wyjaśni tak że logicznie to zrozumiem bo na razie mnie od tego tylko glowa boli
po 1.
w Father's Day uratowanie ojca Rose spowodowało nalot tych wielkich pterodaktyli (wiem ze one sie nazywały inaczej ale ja sobie je tak nazywam po swojemu) i moglo to doprowadzić do końca świata! Ale jak już Doktor uratował ludzi z Pompei, to nic wieeeelkiego się nie stało, nie nadszedł koniec świata. Tak samo z ludzmi z Marsa. Ok Adelaide to rozumiem, bo sama postanowiła nie zmieniać historii, ale Yuri i Mia byli ludzmi którzy nie powinni istnieć!
Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest to, że ojciec Rose, jako ze był ojcem ROSE, miał kluczowe znaczenie dla historii i czasu, bo w koncu ona była jego towarzyszką, a Ci pozostali nie bardzo wpłyneli na bieg historii...
Czy macie na to jakies inne wyjasnienie?
po 2. RIVER!
tu mi się kupy nie trzyma połączenie River z s5i6 z tym co mówiła w Bibliotece i obojętnie na ile sposobów to sobie tłumaczę, ile scenariuszy wymyslę w swojej głowie, to nadal nie umiem tego sobie wszystkiego wyjasnic w 100% logicznie :] nie daje mi to spokoju
|
|
Powrót do góry |
|
|
DorkaEm
Tańcząca z Doctorami
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 2341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Jaworzno/Kraków Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 16:25, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Chodząc wczoraj po Galerii Krakowskiej na wystawie salonu optycznego Fielman zauważyłam takie oto cudo- sztuk dwa :
Aż miałam ochotę sprawdzić czy nie ma tam Dziesiątego
Po drugiej stronie stały zwykłe czerwone budki
Ostatnio zmieniony przez DorkaEm dnia Nie 16:25, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
monilip
Zmierzchołak
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Śląsk Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 16:26, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
mam to przyjaciółka raz widziała i mi kupiła to była jedna z najmilszych rzeczy jakie ktoś kiedykolwiek zrobił dla mnie
Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Nie 16:26, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DorkaEm
Tańcząca z Doctorami
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 2341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Jaworzno/Kraków Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 16:26, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
z tego co wiem nie tylko ty
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 16:33, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
steph napisał: |
Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest to, że ojciec Rose, jako ze był ojcem ROSE, miał kluczowe znaczenie dla historii i czasu, bo w koncu ona była towarzyszką, a Ci pozostali nie bardzo wpłyneli na bieg historii...
|
To mniej więcej wersja którą przyjmuje większość ludzi, z tego co wiem.
Cytat: | tu mi się kupy nie trzyma połączenie River z s5i6 z tym co mówiła w Bibliotece |
Ale konkretnie co?
Zresztą, nieważne, Moff kompletnie rozwalił ten wątek i teraz wszystkie jej niezgodne wypowiedzi można tłumaczyć jako "River kłamie" :/
|
|
Powrót do góry |
|
|
steph
Doctorant Whomanistyki
Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Poznań/Śliwice Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 18:52, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Katriona napisał: | steph napisał: |
Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest to, że ojciec Rose, jako ze był ojcem ROSE, miał kluczowe znaczenie dla historii i czasu, bo w koncu ona była towarzyszką, a Ci pozostali nie bardzo wpłyneli na bieg historii...
|
To mniej więcej wersja którą przyjmuje większość ludzi, z tego co wiem. |
Z racji, że ta myśl kłębiła mi się w głowie dopiero od wczoraj, to nie szukałam nigdzie ogólnego wytłumaczeni, tylko od razu zwróciłam się do wszechwiedzącego forum, bo wiedziałam, że tu na pewno uzyskam potwierdzenie swoich przypuszczeń
steph napisał: | tu mi się kupy nie trzyma połączenie River z s5i6 z tym co mówiła w Bibliotece |
Katriona napisał: | Ale konkretnie co?
Zresztą, nieważne, Moff kompletnie rozwalił ten wątek i teraz wszystkie jej niezgodne wypowiedzi można tłumaczyć jako "River kłamie" :/ |
Heh najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja tego tak ładnie opisać i wytłumaczyć nie umiem, ale się postaram.
River w Bizancjum, dowiaduje się że w swojej przyszłości spotka Doktora, który zna ją już jako Profesor Song. Więc wie że dla niej to spotkanie to przyszlość a dla niego przeszłość. Ale widzi też, że Doktor praktycznie jej nie zna, dopiero co zaczął podróżować z Amy. Co powinno być dla niej wskazówką, że spotkanie dla niej późniejsze, dla niego wcześniejsze jest dla niego jednym z pierwszych.
Jesteśmy teraz w bibliotece.
River ma tu już stopień profesora, a wie z bizantyjskiego spotkania ze tylko pod takim tytułem doktor ją zna. Więc wie, że dla Doktora, którego spotkała w bizancjum, spotkanie w bibliotece musi byc chronologicznie wcześniejszym. I tu dochodzimy do mojego kluczowego pytania - to po co pyta się go czy byli juz w bizancjum?!
a jak on mówi, że nie, to ona pyta go jeszcze o wydarzenie wcześniejsze czyli Asgard (hmmm chyba ze Asgard jest spotkaniem z 10, którego my nie mielismy szansy zobaczyć, ale wtedy nie zachwycałąby się jego twarzą i młodymi oczami)?
- jeśli uznamy że River uznała 10 za Doktora poźniejszego od 11 (bo zna ich twarze, ale nie pojawiają się w odpowiedniej kolejności) to skoro nie znał bizancjum, to nie ma prawa znac zadnej innej ich wspólnej historii, więc kolejne pytania wydają się bezpodstawne.
- jeśli zaś River uznała 10 za doktora wcześniejszego od 11(i możliwych jego następców, których spotkała a my te spotkania dopiero zobaczymy) to i w tym przypadku pytanie o Bizancjum jest bez sensu, bo skoro jest wcześniejszym, ma wcześniejszą twarz niż ten z bizancjum, to jeszcze tam na pewno nie był!
i wydaje mi się że już po tej rozmowie z 10 w Bibliotece River wiedziała że tu umrze. Bo skoro spotykała do tej pory Doktora, który zawsze ją znał, a tym razem ten jej nie zna, to znaczy ze jej historia dobiegła końca i nie będzie miała szansy spotkać żadnych jego wcześniejszych postaci, bo skoro by je poznała w swojej przyszłości a jego przeszłości to doktor z biblioteki by ją znał
ufff czy to w ogole sie klei jakoś?
i w zasadzie tak jedyne wytłumaczenie na to wszystko jest... River kłamie bo zdaje sobie sprawę ze ich linii czasu przepisać nie można.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Warszawa Płeć: (Psycho)Fan
|
Wysłany: Nie 21:57, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Bardzo często zadowala mnie odpowiedź typu: autor zwyczajnie się pomylił/zrobił faila. W końcu to było przed piątym sezonem i może pierwotnie miało się wszystko zgadzać, ale potem musieli zmienić scenariusz i bum, mamy bezsens. Nie dorabiałabym tu teorii.
A w wątku z River nie daje mi spokoju coś zupełnie innego - to 'zapisanie'jej przez Doctora. No niby fajnie, bo nie umiera, allle...
Postawmy się na miejscu Doctora: nagle pojawia się kobieta, która zdaje się znać nas na wylot, rzuca zdania typu "Nie wiedziałam, że aż tak trudno być żoną podróżnika w czasie", ma screwdrivera(!), i zna nasze imię! Imię Doctora! I teraz taka kobieta mówi nam, że pewnego dnia całkowicie jej zaufamy i będziemy ją kochać. Czy Doctor chce, czy nie, czy to akceptuje, czy nie, wie, że to prawda. Że pewnego dnia wyjawi jej swoje imię, czyli będzie jej bardzo ufać, czyli też pewnie będzie ją bardzo kochać.
I ona też będzie go bardzo kochać, bezgranicznie wręcz.
I teraz: kobieta, która jest/będzie żoną Doctora. Kobieta, która go kocha jak żadna inna. Żona Doctora, no!
A on ją na całą wieczność zamyka gdzieś, nie wiadomo gdzie. I to bez siebie. Kobieta, która przeżyła tyle wspaniałych, niesamowitych przygód ze swoim ukochanym, jest teraz skazana na wieczność bez niego.
Toż to prawdziwie okrucieństwo jest, noo
A on o tym wszystkim wiedział i skazał ją na wieczność bez siebie.
Ostatnio zmieniony przez Sheva dnia Nie 22:13, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Boowie
Lirnik z kobzą
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/100 Skąd: Bananasland Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 22:23, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ja sobie nawet nie próbuję tego tłumaczyć bo mi się nie chce. Zresztą i tak nic nowego z tego nie wyniknie. Kolejne drążenie i tak już przedziurawionego tematu
I tak jak pisała Katriona- Moffat całkowicie skopał sprawę z River.
|
|
Powrót do góry |
|
|
steph
Doctorant Whomanistyki
Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Poznań/Śliwice Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 23:51, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
wiem że było wałkowane na 1000 sposobów po prostu zrobiłam sobie w te wolne dni seans wg timeline'u River i dlatego to mi się wszystko tak skotłowało w głowie i musiałam tu wylać swoje frustracje
I wiem, że tak długo trwający serial, którego podstawą są podróże w czasie, z założenia gdzieś na pewno się 'nie sklei' i chyba w tym miejscu skończę swoje rozmyślania, bo nigdy nie dojdę do porozumienia ze swoją logiką
Dzięki za pomoc! i wiecie co? DW zjadło mi mózg kompletnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sheva
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 28 Lis 2011
Posty: 611
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Warszawa Płeć: (Psycho)Fan
|
Wysłany: Pon 0:08, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Ooo... Jak zatęsknię za oglądaniem Docotra, to zrobię sobie taki seans z timeline River. Fajny pomysł. A DW zjadło mi mózg już dawno, w czasie dwudniowego maratonu. Więc teraz zabiera się za zdrowy rozsądek. I zachowania społeczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
valerie
Fan Whomanistyki
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 21:47, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jesteśmy teraz w bibliotece.
River ma tu już stopień profesora, a wie z bizantyjskiego spotkania ze tylko pod takim tytułem doktor ją zna. Więc wie, że dla Doktora, którego spotkała w bizancjum, spotkanie w bibliotece musi byc chronologicznie wcześniejszym. I tu dochodzimy do mojego kluczowego pytania - to po co pyta się go czy byli juz w bizancjum?!
a jak on mówi, że nie, to ona pyta go jeszcze o wydarzenie wcześniejsze czyli Asgard (hmmm chyba ze Asgard jest spotkaniem z 10, którego my nie mielismy szansy zobaczyć, ale wtedy nie zachwycałąby się jego twarzą i młodymi oczami)?
- jeśli uznamy że River uznała 10 za Doktora poźniejszego od 11 (bo zna ich twarze, ale nie pojawiają się w odpowiedniej kolejności) to skoro nie znał bizancjum, to nie ma prawa znac zadnej innej ich wspólnej historii, więc kolejne pytania wydają się bezpodstawne.
- jeśli zaś River uznała 10 za doktora wcześniejszego od 11(i możliwych jego następców, których spotkała a my te spotkania dopiero zobaczymy) to i w tym przypadku pytanie o Bizancjum jest bez sensu, bo skoro jest wcześniejszym, ma wcześniejszą twarz niż ten z bizancjum, to jeszcze tam na pewno nie był!
i wydaje mi się że już po tej rozmowie z 10 w Bibliotece River wiedziała że tu umrze. Bo skoro spotykała do tej pory Doktora, który zawsze ją znał, a tym razem ten jej nie zna, to znaczy ze jej historia dobiegła końca i nie będzie miała szansy spotkać żadnych jego wcześniejszych postaci, bo skoro by je poznała w swojej przyszłości a jego przeszłości to doktor z biblioteki by ją znał
|
Może River zdawała sobie sprawę z tego, że jest to dzień jej śmierci, a pytaniem o Bizancjum chciała się upewnić, bo:
1. To, że spotykają się w niewłaściwej kolejności, nie znaczy, że spotykają się całkiem po kolei tylko w drugą stronę (o ile rozumiecie o co mi chodzi...).
2. Czas nie jest czymś stałym, więc River mogła myśleć, że linia czasowa Doktora uległa zmianie czy coś. Tylko ta druga możliwość jest chyba wbrew wszelkiej logice i fizyce.
Za jakieś 30 min napiszę moje spostrzeżenia na temat tych "stworów" z 'Father's Day'
|
|
Powrót do góry |
|
|
valerie
Fan Whomanistyki
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 22:39, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | po 1.
w Father's Day uratowanie ojca Rose spowodowało nalot tych wielkich pterodaktyli (wiem ze one sie nazywały inaczej ale ja sobie je tak nazywam po swojemu) i moglo to doprowadzić do końca świata! Ale jak już Doktor uratował ludzi z Pompei, to nic wieeeelkiego się nie stało, nie nadszedł koniec świata. Tak samo z ludzmi z Marsa. Ok Adelaide to rozumiem, bo sama postanowiła nie zmieniać historii, ale Yuri i Mia byli ludzmi którzy nie powinni istnieć!
Jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest to, że ojciec Rose, jako ze był ojcem ROSE, miał kluczowe znaczenie dla historii i czasu, bo w koncu ona była jego towarzyszką, a Ci pozostali nie bardzo wpłyneli na bieg historii...
Czy macie na to jakies inne wyjasnienie?
|
No to tak.
Mnie się wydaje, że pojawienie się pterodaktyli było spowodowane nie tyle zmianą linii czasu, a raczej wywołaniem przez Rose paradoksu. Jako że nie dopuściła ona do śmierci własnego ojca, poniekąd zmieniła własne życie, jednak będąc 'epicentrum' zmian, nie mogła się im poddać, to jest coś w rodzaju "paradoksu dziadka". I właśnie z powodu tego paradoksu, pojawiły się pterodaktyle. Zauważmy, że im silniejszy staje się paradoks, tym silniejsze stają się pterodaktyle.
Uratowanie czworga ludzi z Pompejów nie miało raczej wpływu na ogólny bieg historii, ani w żaden sposób nie tworzyło paradoksu.
Ciekawsza sprawa jest jednak z Adelaidą. Jej śmierć była punktem stałym, jedna w wyniku działań Doktora zmieniły się jej okoliczności. Jest to zgodne z pewną teorią filozoficzną, mówiącą iż w naszym życiu są pewne punkty stałe, których nie możemy zmienić, jednak od naszych wcześniejszych decyzji i naszej woli zależą okoliczności tych stałych punktów. Yuri i Mia nie powinni żyć, ale może w związku ze zmianą okoliczności śmierci Adelaidy, ich linia czasowa się zmieniła; to nie ich przeznaczeniem było zginąć na Marsie, tylko Adelaidy, a oni byli czymś w rodzaju "opcji" (nie wiem, czy wyraziłam to jasno...). Poza tym, nie powodując żadnego paradoksu, nie spowodowali pojawienia się pterodaktyli A przynajmniej ja to tak widzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
steph
Doctorant Whomanistyki
Dołączył: 13 Gru 2011
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Poznań/Śliwice Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 23:40, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
no ja już to sobie wytłumaczyłam po swojemu i problem 'wyszedł' z mojej głowy ale w zasadzie każda koncepcja jest w pewnym sensie uzasadniona
a z innej beczki... DW zjadło mózg nie tylko mi
zapomniałam wyłączyć dzwięku w tel, siedziałam na zajęciach, aż tu nagle dostaję smsa - dziwięk nadlatującej TARDIS rozległ się po całej sali. A mój wykładowca robi taaaakie oczy, rozgląda się po sali i mówi: TARDIS?
Aaaa to pierwsza osoba, która w moim otoczeniu zna Doktora! Niestety szczerze go nienawidzimy, bo myśli że zjadł wszystkie rozumy, przemądrzalec jeden! W przeciwnym wypadku chyba bym mu sie rzuciła na szyję
ale i tak... ta jego minka i ta nadzieja w głosie, gdy powiedział: TARDIS
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|