|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 20:03, 30 Cze 2011 Temat postu: Spisek w Malborku (opko) |
|
|
kilka osób się dopominało, więc razem z Eriu wymyśliłyśmy nowe opko.
Dla przypomnienia:
http://www.whomanistyka.fora.pl/krotochwile,27/chumanistyczne-opko,60.html
http://www.whomanistyka.fora.pl/krotochwile,27/wielki-powrot-blondwlosej-nowe-opko,470.html
Zasady:
Tworzymy opko, ze wszystkimi konsekwencjami tego słowa.
Opko piszemy kursywą.
Każda osoba podaje na koniec od 1 do 3 rzeczy, które muszą zawrzeć się w następnym rozdziale.
Ósmy Doctor.
Głownym złolem jest Rani.
Trzymamy się zasad
Motyw przewodni:
Tajne liceum Tajm Lordów w zamku krzyżackim w Malborku założone przez Rani.
- Dyrektorem szkoły jest Till z Rammsteina, wszędzie chodzi z owieczką o imieniu Tigerkaka, ponieważ posiada on moc ucieleśniania zwierząt z farmville
- Ukrytym celem szkoły jest odkrycie położenia Torchwood Polska, w tym celu zwerbowano tajną organizację uczniowską - Drwali. Drwale przetrzymują w piwnicy Ronalda, szefa TP.
- W szkole mają pojawić się nowi uczniowie, Doktor i Aurelka.
- Muszą pojawić się wagary Doktora i Aurelii nad morzem i ukrywanie się w latarni morskiej.
Kryształowe łzy wyglądały niczym gwiezdny pył rozsypujący się za pędzącą corvettą. Aurelka chlipała cichutko na fotelu kierowcy, wspominając okórtną zdradę, której dopósciła się jej best friend. Przyjaźniły się od podstawówki, a Aurelia od zawsze widziała cień zdrady czający się w jej oku. Bella zazdrościła jej wszystkiego, a szczególnie chłopaków. Jej zawiść dojrzewała powoli jak pleśń na jabłku, żeby eksplodować na koniec gimnazjum.
Władysław zawsze podobał się Aurelce. Był pięknym, nieśmiałym chłopcem, o długich ciemnych rzęsach i czekoladowych tęczówkach. Chciał zostać sławnym aktorem. Wczoraj właśnie nadarzyła się okazja, żeby poprosić go o chodzenie, kiedy Bella wszystko zepsuła!!!!!!!
Władysław podarował jej mrygającą owcę, o której zawsze marzyła, a ta głupia Bella zgarnęła ją z tablicy fejsbuka!!!!!!!!!!!!!!!111 Koniec. Aurelia postanowiła skończyć z tym wszystkim wyjeżdżając nad morze. Na szczęście byłą bardzo zdolną uczennicą, więc zdała maturę w drugiej klasie gimnazjum, a później dostała prawo jazdy. Nie musiała tłuc się w tych głupich pociągach, których tak nie lubił Władysław. Chcicała go zabrać ze sobą, ale Bella omotała go wysyłając mu owcę w letkim makijarzu. Aurelia gardziła jej żałosnymi metodami na podryw.
Jej rozmyślania przerwał widaok człowieka w dziwnych włosach machającego do niej. Zwykle nie zabierała ze sobą autostopowiczów, ale tym razem postanowiła przeżyć prawdziwą przygodę, której wszyscy jej będą zazdrościć!!!
Zatrzymała się, a człowieczek wpadł szybko do jej auta.
- Szybko, do Malborka!! - wydyszał.
- Co? Ja tu prowadzę, jadę gdzie zechcę! - odopowiedziała gromiąc go spojrzeniem lagunowych tęczówek.
- Tam ważą się losy świata! Rani porwała moją tardis i chce wykorzystać jej mechanizm do zdobycia informacji o Trochwood Polska, ważą się losy całego świata!
- To jesteś jakimś tam bohaterem? - zaśmiała się perliście.
- Nie, jestem Doktorem.
- Lekarzem? - oczy dziewczyny rozszerzyły się ze zdumienia. Był młody, nie wyglądał na lekarza. - JA jestem Aurelia Szacsznajder.
w następnym rozdziale:
przydrożny bar szybkiej obsługi
Ostatnio zmieniony przez reiha dnia Czw 21:22, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 20:12, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
- Miło cię poznać Aurelio, ale teraz szybko do Malborka- powiedział przyjęty doktor.
Doktor z gracją kota wpasował swoje ciało na siedzenie samochodu. Przez chwilę patrzył na Aurelię przenikliwością swoich tęczówek. Nie wyglądał jak psychol, anie zboczeniec o jakich mówiła jej babcia. Z wyglądu przypomnial jej Reymonta. Po poliku słynęła jedna samotna kryształowa łza, którą Aurelia ukradkiem starła.
- Rószę jak powiesz po co mam to zrobić?
- Już powiedziałem.
- Tak... tak...- powiedziała i ruszyła samochodem. Właśnie nie miała co robić w życiu.- Zabiorę cię do Malborka, ale później sam sobei radzisz.
- Dobrze. Niech tak będzie.
- Rani to twoja eks?- spytała zaciekawiona aurelia.
- Tak jakby- powiedział nieco wymieniająco Doktor- Kiedyś razem podróżowaliśmy, ale zostawiła mnie w przydrożnym barze szybkiej obsługi
i uciekła Tardis z moim najlepszym kumplem.
- Jakie to smutne- powiedziała Aurelia. Zrozumiała, że ten mezczyzna cierpi tak samo jak ona, więc postanowiła mu pomóc.
W następnym rozdziale: Automatyczna suszarka dokumentów
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Czw 20:13, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 22:16, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Aurelia prowadziła już od kilku godzin. Rozmyślała o Władysławie i o jego delikatnych dłoniach i smukłych palcach, które tak pięknie grały na pianinie. Doktor też był milczący. Aurelia w końcu nie mogła tego dłużej znieść.
- Co będziesz robić w Malborku? - zapytała dla podtrzymania rozmowy.
- To tajemnica - odparł Doktor - Muszę się dostać do tajnej szkoły, udając studenta i powstrzymać zagładę świata.
- Wow - Aurelia była pod wrażeniem. Nagle morze wydało się jej nudne.
- No. Wow - przyznał Doktor - Przydał by mi się ktoś do pomocy. Ale nie znalazłem nikogo odpowiedniego.
- Pomogę ci. Mogę udawać twoją siostrę bliźniaczkę - Aurelia nie wierzyła w swe słowa.
- Byłoby cool - Doctor uśmiechnął się do niej tak, że zapomniała, że prowadzi i prawie przejechała fioletową owcę w pomarańczowe prążki, która próbowała przejść przez ulicę. Zaczęło padać. Doktor ożywił siei zaczął opowiadać Aurelii o swoim planie.
- Widzisz, mam już dokumenty na nazwisko Roberta Błyska - pokazał jej kilka kartek papieru.
- Uważaj, bo je zamoczysz i nic nie będzie widać - przestraszyła się Aurelia.
Doktor tylko się wyszczerzył - Moja automatyczna suszarka dokumentów nie z takimi rzeczami sobie radziła.
W tym momencie Aurelia zaparkowała ślizgiem w wąskiej luce między dwoma samochodami.
- OK, jesteśmy na miejscu - powiedziała - Co teraz?
W następnym rozdziale: Tajne przejście do zamkowej biblioteki, basen i pedicure.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 22:50, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Wysiedli z samochodu. Stali nad wprost do wejścia do zamku krzyżackiego, który kupiła Rania i po kryjomu przekształciła w szkołę.
Doktor pogrzebał w swojej kieszeni i wyciągnął kopertę.
- Hę?- spytała Aurelia widząc, że Doktor jej ją daje.
- To twoja nowa tożsamność.- powiedział- Teraz nazywasz się Aurelia Błysk. I jesteś moją siostrą bliźniaczką. Rozpoczniemy naukę na pierwszym roku szkoły Time Lordów.
- Super. Zawsze chciałam chodzić do fajnej szkoły. pewnie wogule w niej nie trzeba się uczyć. I można się stroić- powiedziała podekscytowana Aurelia.
W ich kierunku wyszedł wielki menzczyzna prowadzący owcę, której omal nie rozjechali na smyczy.
- Jestem Till, dyrektor szkoły- powiedział złowieszczo błyszcząc błękitnymi tęczówkami.- A Wy jesteście nowymi uczniami.
- Tak. Jestem Robert Byłsk, a to moja siostra Aurelia- powiedział Doktor i dał dyrektorowi koperty.
- Dobrze. Zaprowadzę was do waszych kwater. Nie mam czasu was oprowadzić bo się śpieszę na pedicure mojej owcy.
Szli za dyrektorem.
- ooo- powiedziała Aurelia na widok basenu przerobionego na basen. Nachyliła sie nad "bratem" i spytała szeptem- Myślisz, że w naszej kwaterze będzie tajne przejście do zamkowej biblioteki?
- Nie bedzie- odpowiedział Till i zachichotał- ostrzegam mam dobry słuch.
w następnym rozdziale: bobry, czarna kredka i wirujące skarpety
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Czw 22:52, 30 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:09, 30 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Po chwili znaleźli się na piętrze, gdzie w połowie korytarza pod sufitem znalazły się wirujące w nieładzie skarpety.
-Nie przejmujcie się - powiedział do nich Till, mrugając jednym okiem, które podkreślała czarna kredka - To tylko wygłupy jednego z zamkowych duchów.
- Ooo - powiedziała Aurelia
- Miesiąc temu było gorzej - kontynuował Till, dochodząc do drzwi ich pokoju - zamknął w stołówce bobry, które poprzegryzały nogi we wszystkich stołach.
- Ooo - powtórzyła Aurelia, po czym dodała - Ooo - gdyż właśnie zobaczyła ich pokój. Był przestronny, miał kamienne, marmurowe ściany, stały w nim dwa rzeźbione łoża z baldachimami, wykonane z drzewa tekowego. Na podłodze leżał karmazynowy, gruby dywan, a wielkie okna były przesłonięte kotarami w tymże kolorze. Był też supernowoczesny komputer, kino domowe i szafa pełna ubrań.
- Nasi uczniowie muszą się dobrze ubierać - wyjaśnił Till, widząc wzrok Aurelii, spoczywający na szafie - Ale teraz czas na mnie. Pedicure wzywa. Służący przyniesie wam niedługo wasz plan zajęć i regulamin szkoły. Rozgośćcie się.
Doktor i Aurelia zostali sami.
- Wow. To było łatwe. I na dodatek jest super - powiedziała Aurelia, rzucając się na łóżko.
- Nie zapominaj o naszej misji -przypomniał Doktor, rozglądając się po pokoju.
W następnym rozdziale: białe myszki, placek z jabłkami i różowa podwiązka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 1:02, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Aurelia byłsnęła okiem i przybilżyła się do Doktora, który pachniał plackiem z jabłkami.
- Może przybliżyłbyś mi ją bardziej? - uśmiechnęła się lubieżnie. Tęskniła za Władysławem, ale nie miała chłopaka już od miesiąca, a młody lekarz wykglądał pociągająco. Była nawet gotowa założyć dla niego różowe podwiązki, które zawsze drapały ją w nogi.
- Wyjaśnię ci później - Doktor był chłodny. - Mogą nas podsłuchiwać.
- Jak to??
- Rani jest sprytna. Nie zna mojej nowej twarzy, ale może domyślać się wszystkiego. Udawajmy teraz, że jesteśmy zmęczeni podróżą, a w nocy pójdziemy an obchód szkoły. Musimy być cicho, jak dwie białe myszki, Aurelio.
- Jakie słit porównanie! - ucieszyłą się.
w następnym rozdziale: zapadnia, rury z ciepłą wodą.
Ostatnio zmieniony przez reiha dnia Pią 1:02, 01 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lost11
Wirujący banan śmierci
Dołączył: 20 Sty 2011
Posty: 2745
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: prawie Wrocław Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 7:37, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Doktor całkiem poważnie zmęczony długą podróżą, którą odbył aż z spod Paryża, rzucił się w ubraniu na swoje łoże. Sprężyny zaskrzypiały delikatnie, zachęcając go do spania. Nim sie spostrzegł, odpływał w objęcia Morfeusza.
Aurelia rozglądała się po pokoju, rejestrując coraz to nowe ciekawostki. Pomieszczenie miało wysoki, skośny sufit. Były na nim wymalowane złote gwiazdki na beżowo - czekoladowym tle. W rogach zebrały się obfite pajęczyny.
Szafa, której widok napawał dziewczynę uderzeniami gorąca, była ogromna. W przypływie euforii postanowiła, że przymierzy zaraz wszystkie ubrania, nawet te męskie.
Rozchyliła drzwi szafy, a zapach proszku do prania uderzył w jej subtelne nozdrza. Oprócz tej woni oraz mdlącego zapachu naftaliny dawało się wyczuć coś jeszcze. Aurelia nie wiedziała, co to, ale był to naprawde przyjemny zapach.
Wyciągnęła na chybił-trafił jakąś marynareczkę. Miała poduszki
-Fuj - powiedziała Aurelia rzucając marynarkę na podłogę.
Następną rzecza, jaką chwyciła, była długa, kwiecista suknia.
-Nie najgorsza - pomyślała i odłożyła ją na łóżku. Czując, że będzie miała sporo roboty przy segregowaniu ubrań na tragiczne i w miarę, postanowiła, że zacznie od butów. Stały na najwyższej półce w szafie.
Aurelia była niewysoka, w szkole przezywali ją 'Niewysoka Aurelka', dlatego weszła do szafy, wspięła się na palce, opierając się całym ciałem o ubrania, a i tak mogła tylko pomażyć o dotknięciu butów, choćby czubkiem palca.
Rozajrzawszy się po pokoju, ujrzała niewysoką pufę. Postawiła ją na podłodze szafy, stanęła na niej i bez trudu chwyciła czerwony, lakierowany kozaczek. Kiedy go tylko ruszyła, podłoga w szafie usunęła się, a Aurelia wraz z pikowaną pufą wpadła w jakiś ciemny, duszny korytarz. Podczas upadku stłukła sobie łokieć.
Masując go obficie wstała z kamiennej posadzki, a jej wzrok powoli przyzwyczajał się do ciemności.
-Jak dobrze, że mój tato, kiedy jeszcze żył, uczył mnie sowiej techniki przystosowywania wzroku do ciemności - pomyslała. Samotna łza zakręciła się w jej oku, jednak dziewczyna przywołała się do porządku i ruszyła korytarzem naprzód.
Wzdłuż ścian biegły stare, pordzewiałe rury. Kiedy ich dotknęła, wyjaśniło się skąd panująca w tunelu duchota. Były gorące, najpewniej były to rury z ciepłą wodą.
Nie wiedzieć czemu, Aurelia zadrżała z przestrachem.
-To niedorzeczne - mruknęła do siebie. Przyspieszyła kroku. Jej wzrok wyostrzył się tak, że mogła widzieć pojedyncze maleńkie pająki. Szeptały pomiędzy sobą, a może był to tylko szum rur?
Doktor, chrapiąc cicho, podrapał się w przedramię.
W następnym odcinku: tajemnicza komnata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 11:02, 01 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nagle za rogu korytarza wyszedł duży szczur o bardzo mądrych oczach. Popatrzył na Aurelię i łapką podrapał się po swoim szczurzym pyszczku. Dziewczyna pisnęła z przerażenia, ale nie uciekła. Stała i patrzała na szczura, który wolnym krokiem ruszył korytarzem. Aurelia zaczęła iść za nim mając nadzieję, że szybko znajdzie drogę powrotną do pokoju. Liczyła też że przy okazji trochę się rozjarzy i wteen sposób przypodoba się Doktorowi. Gdy gubila szczura z oczu ten się zatrzymywał i czekał na nią. Wten sposób doszli do tajemniczej komnaty pełniej drogocennych mebli. Jej ściany udekorowane były grubotkanymi, pięknymi tkaninami. Na jednym z wielkich, dębowych stołów, były rozłożona mapa polski z pozaznaczanymi miastami. Poza nią i szczurem nikogo nie było.
Nagle usłyszała jakiś hałas. Ktoś otwierał drzwi. Aurelia szybko schowała się do wielkiej szafy i cicho zamknęła za sobą drzwi. Do pomieszczenia weszły dwie osoby. Po głosach poznała, że to kobieta i mężczyzna.
- Powiedział już gdzie to jest?- spytała kobieta.
- Jeszcze nie- odparł męski głos- Twardy jest... chociaż na to nie wygląda.
- Jacek na pewno dobrze go wyszkolił- powiedziała kobieta i oboje wybuchnęli śmiechem.
- Do szkoły przybyła dwójka nowych uczniów.
- To dobrze... już nie wiele nam brakuje by mieć komplet.
Po chwili wyszli i Aurelia znów została sama. Oparła się o ściankę szafy, która pod jej ciężarem letko się odchyliła do tyłu. Dziewczyna zrozumiała, że znalazła tajne przejście. Przeszła przez nie i znalazła się w małym pustym pomieszczeniu. Były w nim trzy drzwi. Nie wiedziała, które wybrać. Zdecydowała, że pójdzie przed siebie. Otworzył je. Za nimi były schody. Zaczęła się po nich wspinać i po paru minutach znalazła się w sowjej komnacie. DOktor jeszcze spał, ale Aurelia wiedziała, że musi go obudzić by zdać mu relację
w następnym rozdziale: mruczący kot, dywan, rupieciarnia
|
|
Powrót do góry |
|
|
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 1:34, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Till pogładził runo Tigerkaki siedzącej mu na kolanach i rzucił złowrogim okiem na mruczącego kota ocierającego się o pasiasty dywan. Dyrektor był tak orkutny, że aż przygarnął kota tylko po to, żeby ten cierpiał z braku czułości i zazdrości do owieczki.
- Przenieśliśmy Ronalda do Drugiej Piwnicy, jest jeszcze czaarniejsza niż pierwsza - powiedziała dziewczyna o twarzy furiatki z plkietką z namalowaną siekierą.
- To orkopna rupieciarnia! - krzyknął Till. - Doskonale, może zrobi sobie coś złego!
Zahijotał złowieszczo.
- Dobra robota. Jeśli wyciągniesz z niego coś o Torchwood Polska, dostaniesz w nagrodę wnuczkę mojej owieczki.
W następnym: świergadełko, torchwoodoinformacjowyjawiatoinator
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 12:12, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Roland siedział w zagraconej, mrocznej piwnicy. Było mu zimno a z sufitu kapała złowieszczo woda. Kończyny miał poobcierane, gdyż ktoś je wcześniej związał. Bardzo tęsknił za Cecylią i uronił kilka samotnych łez. Potem przestał się trząść i powiedział mu, że musi być twardy. Nie może nic powiedzieć. Dla Cecylii. Potem metalowe, ciężkie drzwi szczęknęły i weszła krwiożerczo wyglądająca kobieta. Takie kobiety zawsze torturują ludzi na filmach. Uśmiechnęła się tak, że Ronalda przeszły ciarki.
- No kochaneczku, chcesz coś powiedzieć, czym mam od razu przejść do rzeczy?
- Świergadełko - odparł Ronald. Jego odprawdzyni nie wydawała się jednak zwita z tropu. Podeszła do niego i spoliczkowała go boleśnie swoją ręką z długimi zakrzywionymi, czerwonymi pazurami.
- MÓW! - wrzasnęła tak, że aż podłoga się zatrzęsła.
- Torchwoodoinformacjowyjawiatoinator - wybełkotał Roland., Odprawczyni oczywiście nic nie zrozumiała.
Z mrocznej rupieciarni jeszcze długo było słychać wrzaski.
W następnym odcinku: skrzat domowy, bunt owiec, nieskazitelna fryzura Belli
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 12:28, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
W tym czasie na górze.
Aurelia siedziała przy swoim różowym laptopie. Jej palce nerwowo zaciskały się na blacie biurka gdy z morderczym wyrazem twarzy oglądała zdjęcia Belli na facebooku. Nieskazitelna fryzura Belli doprowadzała ją do szału.
- Jak ja jej nienawidzę.- powiedziała.
- Kogo?- spytał Doktor.
- Tej wstrętnej małpy co mi odbiła Władysława.
Doktor zamknął laptopa.
- Koniec z tym rozżalaniem. Idziemy na zajęcia z języka polskiego- powiedział- Pamiętaj że musimy udawać normalnych uczciów.
Do pokoju weszła bardzo niska kobieta, która miła posprzątać. Aurelia w myślałach nazywała ją skrzatem domowym. Wiedziala, że to podłe, ale i tak ją bawiło.
Wyszli na korytarz i za innymi poszli na zajęcie. Nagle wszyscy się zatrzymali bo na podłodze leżały jakieś rozdarte szmaty.
- Zrobiła to Tigerkaka- powiedziała jakaś dziewczyna.
- To bunt owiec!- krzyknął ktoś inny.
Nagle jak z nie wiadomo skąd znalazł się dyrektor.
- Wszyscy do klas- krzyknął Till i wszyscy się rozeszli.
W następnym odcinku: sztuczne cycki, fajerwerki, samonośne gacie rasela
|
|
Powrót do góry |
|
|
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 12:56, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Aurelia i Robert zajęli miejsca obok siebie. Do klasy wszedł Till.
- Łooo mamy zajęcia z dyrem! - szepnoł nażelowany chłopak do Aurelii. - To kretyn, podobno wydziergał swojej owcy sztuczne cycki.
- hihihi - zaśmiała się Aurelia i puściła do niego oko. - Nie widzieliśmy się gdzieś wcześniej?
-Hyhy może, jestem muzykiem, mam na imię Ryszard.
Aurelia pisnęła z zachwytu.
- Masz taki piękny niemiecki akcent! Może się umówimy???
- A twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko??
- To nie jest mój chłopak!
- Cisza! - dyrektor zaczął walić kluczami o biórko i potoczył gniwenym spojrzeniem czarnych tęczówek po sali.
- Mamy dziś nowych uczniów, oto Robert i Aurelia.
Cała klasa zaczęła bić brawo i patrzeć z zacwhytem na nich.
- Wystarczy. Dzisiaj będziemy omawiać utwór Reymonta, pt "Samonośne gacie Rasela", który zostanie wydany dopiero za 100 lat. Czy ktoś już zna okoliczności powstania wiersza?
Aurelia wysyłająca smsy do Ryszarda nie usłyszała nawet co dyretkor do nich muwi. Patrząc na niego czułą w brzuchu fajerwerki.
w następnym rozdziale: centaur, muchomory
Ostatnio zmieniony przez reiha dnia Sob 12:56, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 13:07, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Reiha... ja się przez Ciebie omal nie udławiłam herbatą... przez tego Ryszarda i Reymonta. Wszechmocna nas zabije za tego Rammsteina w opku Nic jej nie mówmy
- -Ja!! Ja!! Ja!!- krzyczeli wszyscy.
- Dobrze, odpowiedz Ryszardzie.
Ryszard wstał i zaczął mówić.
- Reymont opisał w tym wierszu swoje zmagania z zapchanym kominem w swojej hatce. Odwołuje się do ducha narodu, który został uciśniony przez Rosję i Niemcy. Na końcu się okazuje, że to były gacie Rasela.
- Dobrze, piątka.- powiedział Till- następny wiersz to "Samotny Centaur". Kto wie o czym jest ten wiersz? Billa może ty odpowiesz.
- Jestem Bill- poprawił go chłopak.
- Zawsze myślę, że ty jesteś dziewczyną. Odpowiadaj.
- Samotnym Centaur własnymi kopytami pokonał całą Europę by uratować swoją ukochaną.
- Pięknie. Piątka. Kto z was wie co to miłość?- spytał Till
-Ja!! Ja!! Ja!!- znów krzyczli wszyscy.
- Aurelia, proszę.
- Miłość jest wtedy gdy ma się motylki w brzuch. - powiedziała dziewczyna i spojrzała na Ryszarda. Gdy spojrzał na nią. Zrobiła się czerwona jak całe stado muchomorów. Usiadła i coś wymamrotała pod nosem.
Na szczęście rozległ się dzwonek i wszyscy wybiegli.
W następnym odcinku: Drwale, mrówki i lewarek
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Sob 13:22, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 13:17, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ryszard wziął Aurelkę za rękę i razem wyszli z sali. Doktor tym czasem zaaczął badać pomieszczenie jakimś bzyczącym lewarkiem.
- Piękny był ten wiersz, taki wzniosły..! - zachwycał się Ryszard.
- ktury? - Aurelka zamgrugała.
- Ten Reymonta. To tajemica nie mów nikomu, ale odkryłem to już dawno temu. Tę szkołe uciśnia organizacja Drwali, tak jak samonośne gacie rasela.. no.. Rasela. Piękne wiersze pisał.
- Jesteś taki wrażliwy.. - Aurelia zaczęła płakać.
- Co się stao??? - Ryszard objął Aurelię i zaczął ją pociesząć.
Aurelii po pleachach przeszły m¶ówki.
- bo ten Reymont.. znaczy mój chłopak miał podbnie na imię. Stanisłam Rejment, ale kazał mówić do siebie Władysław - po policzku Aurelki zaczęły ciurkać łkryształowe łzy. - Tak mi go brak..
słowo: goście, obiad
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 13:28, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- Musimy iść na obiad- powiedział Doktor- Podobno będę jakcyś wybitni goście.
Spojrzał na Aurelię.
- Muszę porozmawiać z moją siostrą bliźniaczką.- powiedział patrzajac na Ryszarda.
- Oki- powiedział Ryszard i odszedł.
- Nie powinnaś z nim rozmawiać.
- Jestem już dorosła i nie jestem twoją siostrą i mogę rozmawiać z kim chce.- mówiła Aurelia.- Poza tym on wspomnił o tajnej organizacji Drwalach.
- To na pewno podstęp.
- nie... on jest miły.
- I mu się podobasz. Wykorzystaj go.- powiedział Doktor- może uda się wniknąć do Drwali.
W następnym odcinku: ciasto szpinakowe, kolorowanka, lekcja botaniki
|
|
Powrót do góry |
|
|
reiha
Podrzędny malarz niewidzialnych kosmitów
Dołączył: 26 Cze 2010
Posty: 2992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 14:02, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
już skończyli mi się goście
Aurelia wyciągnęła z szafy piękną kobaltową sukiekę bez pleców, która doskonale współgrała z płomiennorudością jej włosów. Wzięła w rękę malutką torebkę wyszywaną perełkami i zeszła na obiad.
- Wow. - powiedział Doktor. - Swietnie wylądasz.
- Taaa.. - Aurelia zaczęła się rozglądać się - Widzisz gdzieś Ryszarda??
Doktor schmurzył czoło i wziął Aurelię w pierwszym trzymaniu poloneza i poprowadził dostojnie do sali. Stoły zastawione jedzeniem stały dumnie pod kryształowymi żyrandolami.
- Ciekawe czy mają pysia - zastanawiała się Aurelka krojąc ciasto szpinakowe. -zawsze lbuiłam robić kolorowanki pod etykietą..
Doktor zaczłą się baccznie rozglądać. U szczytu stołu siedział Till, obok niego .
- To Jacek.. - wyszeptał Doktór.
Obok niego pojawił się Ryszard jakby wyrósł spod stołu.
- To Jack Harkness prowadzi lekcje botaniki. Na pewno jest w zmowie z drwalami.
w następnym odcinku: bilet tramwajowy, szyfr do sejfu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sillita
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100 Skąd: Białystok Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 14:37, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Jak Ryszard powiedział te słowa Jacek oderwał się od stołu i powędrował między rzędami uczniów. Kilka dziewcząt zemdlało a chłopacy wszyscy patrzyli się na niego z zazdrością. Aurelia patrzyła na niego swoimi pięknymi źrenicami o hebanowym odcieniu a kiedy przechodził obok niej na podłogę upadł zużyty bilet tramwajowy. Doctor schylił się do niego i go podniósł.
-Jest tu jakiś numer zauważył.
-To napewno jego komórka chce się ze mną umowic co ja na siebie założę?- oznajmiła Aurelka.
-O nie, to musi być szyfr do sejfu drwali!- wykrzyknął nagle ryszard.
W następnym odcinku: oczy w kolorze jaspisu, domowa fabryka lizaków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 14:54, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Skąd Ósmy zna Jacka ?
Doktor spojrzał z irytacją na Ryszarda. "czy ten człowiek postradał zmysły". Nie ufał mu. Doktor schował bilet do kieszeni.
-To na pewno jego numer telefonu.- powiedział Doktor i przeczesał swoje bujane włosy. Był pewny, że Jacek go nie poznał. Wyglądał teraz inaczej niż wtedy gdy spotkał go wcześniej.- Nie powinien umawiać się z uczniami.
Nagle nie wiadomo skąd wzięła się blondwłosa dziewczyna o oczach w kolorze jaspisu.
- Cześć jestem Amanda- przedstawiała się blondynka ubrana w różowe rurki i białą koszulkę z dużym dekoldem.
- Aurelia.
- Wiem. Ja znam tu każdego. - powiedziała i uśmeichnęła się do Ryszarda- Możesz zostać moją najlepszą przyjaciółką.
- Jej ojciec jest właścicielem domowej fabryki lizaków.- powiedział cicho Ryszard- jest bardzo bogata i przywodzi Drwalami.
- Super. Będę twoją najlepszą przyjaciółką- powiedziała uradowana Aurelia. Zobaczyła, że Doktor rozmawia o czymś z Tillem. Dyrektor wyglądał na bardzo zadowolonego.
- Zostałem wybrany na przewodniczącego kółka uczniowskiego- powiedział zadowolony Doktor.
- To ja nim miałem zostać- powiedział smutny emo Rysiek
W następnym odcinku: You Can Dance, fałszywy szpieg, schody donikąd
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Sob 14:54, 02 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 15:15, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Amanda przychnęła - Pewnie Dyrektor Till dowiedział się, że chciałeś startować w You Can Dance i zmienił zdanie. Wiesz jak on nie lubi tego programu.
Ryszard miał niepocieszoną minę - Ale Robert jest tu od dzisiaj!!! Tak nie można!!!! - powiedział to, po czym podbiegł do swojego pokoju wypłakać się w poduszkę.
Amanda westchnęła - przepraszam was, ale muszę pocieszyć pójść pocieszyć swojego chłopaka! - po tych słowach odbiegła z Ryszardem.
- O! Amanda ma chłopaka! Ciekawe kto to? - zdziwiła sie Aurelia.
Robert westchnął - Przecież to jasne że Ryszard jest jej chłopakiem. Pewnie chciał zostać fałszywym szpiegiem dla nas i niby donosić na Drwali.
Informacja o tym, że Ryszard jest chłopakiem Amandy, spoliczkowała Aurelię. Rudowałosa poczuła, ze próby poderwania go byłyby jak schody donikąd - im wyżej jesteś, tym bardziej się męczysz, a upadek będzie boleśniejszy, a i tak nigdzie nie dojdziesz.
Doktor niecierpliwie pociągną ją za kończynę - szybko. Musimy omówić coś w naszym pokoju.
W następnym odcinku: sekretny romans, złamany paznokieć i sparklący ajfon.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Sob 16:03, 02 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
- nie chce nic omawiać. Ryszard złamał mi serce- powiedziała Aurelia powstrzymując łzy. Jedna się wyrwała i samotnie spłynęła po jej poliku i upadała na podłogę.
- Jeszcze nic straconego. Możesz udawać, że masz sekretny romans i...- powiedział Doktor widząc na podłodze złamany paznokieć schylił się i go podniósł- to paznokieć Rani. Czuję to. Ona tu jest.
- Mogę udawać, że mam romans z Billem- powiedziała Aurelia gdyż on pierwszy napatoczył się jej na oczy- Ryszard będzie zazdrsony i rzcui Amandę.
Zadzwonił jej sparklący ajfon. Odebrała wiadomość.
"Bądź wieczorem pod basztą. Amanda"
- To do Amandy.
- pewnie chce cię wprowadzić do Drwali.
W następnym rozdziale: sztuczna szczęka, miotła i pociąg do Cardiff
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|