Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
monilip
Zmierzchołak
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Śląsk Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 20:38, 02 Lis 2010 Temat postu: Doctor Who: The Movie |
|
|
Mam nadzieje, że się nie obrazicie za założenie tego tematu. Po prostu właśnie obejrzałam i chętnie pogadam o nim. Członkinie F.E.Z.-u chyba mnie zrozumieją
Film trochę zbyt amerykański dla mnie. Jeśli tak można powiedzieć. Mimo to nie wiem czemu wielu fanów uznaje ten film okropny (a słyszałam takie opinie na drwho.pl). Wg. mnie jest całkiem w porządku. Podobało mi się umieszczenie czasu w 1999/2000, mimo, że film był w kinach w 1996. BTW, muszę znaleźć teraz z DVD bo mam jakieś dziwne kwadratowe coś co brzegi ma ucięte :/
Minusem jest też "Master Glut" jak ochrzciłam to coś co miało być Masterem, a było przezroczystym glutem. Sam Master... Momentami świetnie zagrana postać, innym razem jakby miał rozdwojenie jaźni i nagle był kimś zupełnie innym. Ale niektóre teksty miał świetne! Śmiać mi się chciało jak pukał w szybę w szpitalu cztery razy.
Cała Grace... wyglądała dziwnie, sama nie wiem jak to opisać. Ale bardzo fajna postać. Doktor chyba ma coś do lekarzy: Grace, Marta...
Ten Lee i wojny gangów... jak napisałam - zbyt amerykańskie dla mnie
Za to sam Doktor... Kurcze no, po nim od razu było widać, że to Doktor, the Doctor Szurnięty, przywiązujący wagę do zwykłych spraw (scena z butami i bieganiem!), wspominający Leonarda da Vinci, Pucciniego (przypomniała mi się scena z "Smith and Jones" gdy Dziesiąty wspomina Beniamina Franklina), Jelly baby!!!, jazda na motorze (to było świetne!), jeszcze raz szurnięty. Po prostu the Doctor
Jedyne co mi się nie podobało tak bardzo, bardzo to kwestia matki Doktora. Już bardziej mi odpowiada kwestia, że Doctor ma w rodzinie, od strony matki, jakiegoś dalekiego krewnego Ziemianina (to tłumaczyło by czemu nas tak lubi ) ale, że równo w 50% jest człowiekiem... Nie, kupuję tego. Chyba, że geny Time Lordów są dominujące ale... nie, po prostu nie.
Zostaje jedno pytanie: jakim cudem Master nadal żyje? Miał już 13 regeneracji, był Master Glutem, potem zniknął w Eye of Harmony, a jednak przeżył, walczy w Wojnie Czasu, kolejny raz zregenerował się... Cóż, nie dziwie się, że Dziesiąty spalił jego zwłoki pod koniec trzeciej serii, chciał mieć pewność, że nigdy już nie wstanie. A tu psikus, Master znowu się pojawił Nie żebym narzekała, Simmowi dobrze było w tych jasnych włosach.
Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Wto 20:42, 02 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gacie Mishy
Gacie Mishy
Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/100 Skąd: Farm Planet Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 20:50, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Zacznę od tego, że Master wciąż żył później bo w czasie wojny czasu najprawdopodobniej wszystkich wskrzesili(?)
a poza tym to w tym filmie podobał mi się głównie Doctor. Był naprawdę bardzo fajny. Chyba nawet wolę go od 9. Strasznie szkoda, że nie pojawił się w serialu (a może to i dobrze, bo to byłoby równoznaczne z tym, że Doctor byłby amerykański).
Co do fabuły... obejrzeć się dało
Ale Master był tragiczny. Jeden (pomińmy kopie) agent Smith w Matrixie wystarczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
shakespeare
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 20:58, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Fakt, Master Glut (jak to brzmi! jak Maxi King ) był do bani. Ale w tym gallifreyańskim wdzianku już był dość masterowy
Ostatnio zmieniony przez shakespeare dnia Śro 21:14, 06 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ikona
Łódzkie Pogotowie
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 598
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
|
Wysłany: Wto 21:15, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
shakespeare napisał: |
Ja nie wiem, co wszyscy mają do tego filmu. Były już naprawdę gorsze odcinki. Mam nadzieję, że na 50 geburstag nam przyrychtują (wybaczcie, ale właśnie chciałam Time Crash zrobić po śląsku, tak w ramach rozrywki, i mi jeszcze zostało ) coś z 8...i 9 i 10, może wreszcie ta Wojnę Czasu pokażą. Proszę.
|
ZRÓB!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
shakespeare
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 21:33, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
A zrozumiecie, Łodzianki i Warszawianki? Ja sama znam tylko pojedyncze słowa, wiec to będzie samobójstwo
|
|
Powrót do góry |
|
|
ikona
Łódzkie Pogotowie
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 598
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
|
Wysłany: Wto 21:52, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
spróbujemy! xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
monilip
Zmierzchołak
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Śląsk Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 21:58, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
shakespeare, ja rozumiem po śląsku ale sama nie mówię (bo "ja" zamiast tak i "kartofle" się nie liczą, prawda? no i "szlałf" i inne). Widziałam za to skecz Star Warsów po śląsku i to było genialne
|
|
Powrót do góry |
|
|
shakespeare
Konstruktor ogródkowych Daleków
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 602
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 22:03, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
monilip, przecież ja też nie mówię tak na co dzień
|
|
Powrót do góry |
|
|
monilip
Zmierzchołak
Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Śląsk Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Wto 22:05, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
ja nawet od święta nie umiem a mój wujek i dziadek to bez problemu godajom po śląsku. Ale oni obaj są po 50tce
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agrafka
Banan Awaryjny
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 2627
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100 Skąd: Wrocław Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 23:43, 05 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Właśnie nadrobiłam niejakie zaległości i obejrzałam sobie film z Ósmym. I pomijajac pewne sprawy wytknięte na początku przez monilip (Master Glut, tudzież żelek i to półczłowieczeństwo (WTF???!!!),, to cała reszta git. Jestem na tak.
I przy okazji: jak ja uwielbiam motyw przewodni muzyczny z DW. No kocham to!
Ostatnio zmieniony przez Agrafka dnia Pią 23:44, 05 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Louella
Doctor Whomanistyki
Dołączył: 30 Paź 2010
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Kraków Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 15:15, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Przygotowałam się na coś zuego, no i pomijając Gluta i brak czasu na porządny rozwój akcji (hmm, chyba dwuipółgodzinne filmy indyjskie mi padły na mózg, bo filmy 90-minutowe robią się dla mnie coraz płytsze ).
Ogólnie to Doktor był fajny... Pucchini! I ten motyw to byciem człowiekiem po mamie to chyba jakiś żart. No bo skąd by się ona potem w radzie (czy co to było) Władców Czasu w finale 4. serii znalazła? Bo nie wiem, czy byli tacy tolerancyjni. [OK, nie wiadomo do końca czy to jego matka była, ale co tam ].
Właściwie to jako film to się broni, ale jako kontynuacja dla serialu - no nie wiem. Ale przyjemnie się oglądało
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alria
Top Gear Bitch
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Japanifornia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 22:00, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Obejrzałam. Kocham.
Doctor jest wspaniały. Taki Doctorowy! Scena w karetce jest wspaniała. I to jego chodzenie z kartonikiem na palcu! I żelki! I w ogóle!
Jeśli chodzi o Masera gluta, to zabrakło mi wytłumaczenia, dlaczego i jak on się w tego gluta zamienił. Za to sama postać momentami zagrana jest wspaniale, momentami gorzej, ale trzyma poziom.
No i Grace! Jak ona jest wspaniale ubrana! Ale tu nie jestem obiektywna, bo jako porównanie mam tylko Scully, która ubrana była strasznie. A w szczególności jej płaszcz mnie przeraża. Płaszcz Grace mnie nie przeraża, co sprawia, że lubię ją jeszcze bardziej.
Jedyne co mnie boli, to ta sprawa z matką Doctora. Jestem wstanie uwierzyć, że gdzieś tam od strony matki jakiś człowiek był, ale tak żeby Doctor był połowicznie człowiekiem? Z tym się nie pogodzę, i traktuję to wyłącznie jako żart i pretekst umożliwiający zabranie identyfikatora.
Generalnie film jest według mnie świetny. Naprawdę żałuje, że Ósmy pojawił się na tak krótko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agrafka
Banan Awaryjny
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 2627
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100 Skąd: Wrocław Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 23:51, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Popieram. Więcej Ósmego!Tylko jeszcze jedno mię zdziwiło. Jakkolwiek taka vintage/steampunk/gothic TARDIS podobała mi się bardzo, tak nie mam zielonego pojęcia skąd się tam wzieły te masy suchych liści jak w jesiennym parku? Czyżby gdzieś na wyższych poziomach był park z drzewami liściastymi? Kto wie.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alria
Top Gear Bitch
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 13/100 Skąd: Japanifornia Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Nie 23:57, 28 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Też mnie to zastanowiło. Ale skoro Doctor ma basen w bibliotece, to czemu nie miałby mieć gdzieś parku? Albo chociaż skwerku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agrafka
Banan Awaryjny
Dołączył: 06 Wrz 2010
Posty: 2627
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100 Skąd: Wrocław Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 0:07, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Według pewnych rzutów technicznych (nie wiem czy to fanowska robota czy coś oficjalnego) TARDIS Mark I typ 40 ma coś ponad 7200 stóp średnicy licząc wszystkie wystające elementy (to daje ponad 810 metrów) a wysokości nieco więcej niż połowa tej liczby. W porywach powinno obsługiwać ją około 300 osób załogi. A przy samej konsoli - 7 oficerów i 9 załogantów.
Normalnie podziwiam Doctora, że radzi sobie sam.
I rzeczywiście gdzieś tam może być skwerek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allons-y
Siostra Dziesiątego
Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Podkarpacie Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 16:20, 29 Lis 2010 Temat postu: Re: Doctor Who: The Movie |
|
|
monilip napisał: |
Zostaje jedno pytanie: jakim cudem Master nadal żyje? |
Mi się kojarzy podobnie jak Katrionie, że w Wojnie Czasu go wskrzesili, Master to chyba mówił kiedy z Doctorem przez telefon rozmawiał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 16:26, 29 Lis 2010 Temat postu: Re: Doctor Who: The Movie |
|
|
Allons-y napisał: | monilip napisał: |
Zostaje jedno pytanie: jakim cudem Master nadal żyje? |
Mi się kojarzy podobnie jak Katrionie, że w Wojnie Czasu go wskrzesili, Master to chyba mówił kiedy z Doctorem przez telefon rozmawiał |
Tak właśnie było.
Mam wrażenie, że scenarzyści nie bardzo przejmują się tym co było zrobione czy powiedziane w tym filmie. Chociażby fakt, że Doctor jest półczłowiekiem po matce. W davidowym finale pojawia się kobieta, która była określana jako matka (co prawda nie zostało to na 100% stwierdzone) i człowiekiem na pewno nie była. Wątpię, żeby na Gallifrey pozwolono przebywać w czasie wojny i jeszcze zabierać głos w ważnych sprawach. Zwłaszcza gdyby to była matka takiego banity jakim jest Doctor.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allons-y
Siostra Dziesiątego
Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Podkarpacie Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 16:33, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
A może była ona człowiekiem ( co jest głupie), a pozwolili jej być podczas Wojny Czasu, bo była kochanką jakiegoś wielkiego Time Lorda? O zgrozo może Rassilon był ojcem Doctora?!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 16:36, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Allons-y napisał: | A może była ona człowiekiem ( co jest głupie), a pozwolili jej być podczas Wojny Czasu, bo była kochanką jakiegoś wielkiego Time Lorda? O zgrozo może Rassilon był ojcem Doctora?! |
Wątpię gdyby to napisał Moff to mogłabym go o to podejrzewać, ale RTD, już nie bardzo. Historia ojca Doctora na pewno w głowie RTD jest bardzo, bardzo wzruszająca i rozdzierająco smutna . już płaczę na myśl sceny ostatniego spotkania Doctora z ojcem. I oczywiście musiałby to zagrać Dziesiąty, David tak przejmująco płacze
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Pon 16:37, 29 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allons-y
Siostra Dziesiątego
Dołączył: 15 Sie 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Podkarpacie Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pon 16:41, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Ojciec Doctora sprzedawał zmutowane ryby na targu, zjadł je Rossilon, rozchorował się i kazał zabić ojca Doctora na oczach jego rodziny To byłoby chore Podobnie jak w Torchwood to, że Jacek przez cały czas szuka brata i się obwinia o jego zaginięcie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|