Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

The Doctor, The Widow and The Wardrobe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Odcinki DW [SPOILERY!]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:14, 26 Gru 2011    Temat postu:

Studia mają swoje dobre i złe strony. Złą na pewno jest to, że cię mogą z nich wywalać i to wcale nie jest takie trudne do osiągnięcia

Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pon 1:15, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Top Gear Bitch



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Japanifornia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:20, 26 Gru 2011    Temat postu:

A dobre strony?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:25, 26 Gru 2011    Temat postu:

System 90minutowy. To lepsze niż lekcje po 45 min, naprawdę. Poza tym sama wybierasz czy chodzisz na wykłady czy nie, czy wolisz się sama nauczyć. No i masz mniej przedmiotów. Jesteś humanistą? Fizyka raczej mieć nie będziesz, chyba, że w mocno okrojonej formie. Jesteś ścisłowcem? Papa historio.

Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pon 1:26, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Top Gear Bitch



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Japanifornia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:33, 26 Gru 2011    Temat postu:

Papa historio to najbardziej zachęcająca rzecz jaką ktokolwiek kiedykolwiek powiedział na temat studiów. I to mimo tego, że lubię historię.

Zawsze myślałam, że na wykładach są jakieś listy obecności i potem z tego rozliczają czy coś. Jeśli nie ma, to po co w internecie jest pełno zdjęć tego co ludzie robią na wykładach by tylko nie słuchać? Albo ludzi mówiących o tym jakie to ławki są niewygodne i że przez to się nie wyspali? Jaki jest sens chodzenia na wykład którego z założenia nie słuchasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:43, 26 Gru 2011    Temat postu:

Czasem są puszczane listy, ale, jak to powiedział jeden wykładowca, bardzo mądry człowiek - jeśli ktoś puszcza listę na wykładach to jest to jego porażka jako pedagoga. Bo albo się chodzi na wykłady by coś z nich wynieść albo samemu się uczy. Chodzenie na wykłady by być na liście jest bezsensu.

Z tym, że teoria teorią, ale praktyka praktyką. Ja we wtorki mam pięć wykładów, chodzę na cztery. Na 8:00 mam algorytmy, które mają świetnego prowadzącego i lubię te wykłady, mimo, że przedmiot sam ciekawy nie jest. Potem mam matmę - niby są slajdy w necie, mam je na dysku (więc nic nie zapisuję), ale skoro już mam je przejrzeć to wolę z prowadzącym, zawsze coś więcej powie. Ale jako, że nic nie zapisuję non stop przysypiam na tych wykładach. Potem mam pestycydy. Ostatnio wytrzymałam 5 minut, potem olałam sprawę i włączyłam komputer i robiłam coś w GIMPie. Ale chodzę na to, bo raz nie chce mi się ruszyć z auli, dwa czasami coś ciekawego (czytaj: coś co rozumiem i co nie jest całką po całce po entropii) się trafi. Potem metody statystyczne - nudne, ale zapisuję wszystko, w myśl zasady "Miej notatki, może potem zrozumiesz". Programowanie olewam to bo jestem w stanie sama się nauczyć. W środy mam po dwa wykłady, ale na nie nie chodzę bo są nudne (a wtedy bazgrzę bardziej niż zwykle i i tak notatki są na nic) poza tym dzięki temu mam na 12tą.


Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pon 1:46, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Top Gear Bitch



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Japanifornia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:53, 26 Gru 2011    Temat postu:

Studia wyglądają na całkiem interesującą sprawę. Dużo ciekawszą niż liceum. Co nie zmienia faktu, że dalej się ich boję. Głównie tego, że nigdzie się nie dostanę, albo że od razu mnie wyleją.

Uch, idę spać. Nie zdziwię się jak mi się przyśnią studia i olewanie wykładów a potem niezaliczenie sesji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 1:58, 26 Gru 2011    Temat postu:

ja też idę już spać. Jeszcze tylko końcówkę 1x01 obejrzę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 10:33, 26 Gru 2011    Temat postu:

Pytanie: jakie w tym odcinku był odniesienia do poprzednich regeneracji Bo na tumblrze o tym gadają, a ja chyba to przegapiłam...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zwierz
Członek organizacji LI'n'DA



Dołączył: 07 Wrz 2011
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

PostWysłany: Pon 12:40, 26 Gru 2011    Temat postu:

Dobra zwierz nie czytał wszystkiego bo nie ma czasu ( rodzinne obiadki itp) ale nie jest szczególnie zachwycony - a właściwie ma mieszane uczucia. Cała historia z lasem - średnio mu się podobała ( było nawiązanie do 9!) i wydawała mu się strasznie nie składna - zupełnie jakby nie Moffat to napisał. Zwłaszcza pierwsze kilka minut wydawało się zwierzowi nawet jak na Doktora zupełnie od czapy. Zwierz nie był też zadowolonym takim prostym dobrym zakończeniem - Moffat przyzwyczaił go do bardziej zakręconych końcówek. nie mniej ponowne spotkanie z Pondami rekompensuje w dużym stopniu mierność tego odcinka.

A co do studiów - nie ma się czego bać. Są w sumie bez porównania łatwiejsze od szkoły bo nie ma takich przedmiotów które totalnie cię nie interesują ( a przynajmniej jest ich mniej), wszyscy traktują cię poważnie, a poza tym jest naprawdę fajnie bo większość osób interesuje się mniej więcej tym samym co ty. Zwierz już skończył studia ( ba nawet dwa kierunki) i trochę za tym tęskni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alria
Top Gear Bitch



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 4250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Japanifornia
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 12:53, 26 Gru 2011    Temat postu:

Coś tam było o tych drzewach co to 9 ich spotkał przy wybuchającej Ziemii i coś o jakimś lesie androzani co z kolei nawiązuje do odcinak z 5 the caves of androzani. Obu nawiązań nie usłyszałam/nie zrozumiałam ale to było do przewidzenia z moim angielskim. Przez co nic bardziej dokładnego ci nie powiem. Nawet nie specjalnie wiem o czym jest the caves of androzani mimo tego, że jestem prawie pewna, że to oglądałam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sillita
Konstruktor ogródkowych Daleków



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 614
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Białystok
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 13:22, 26 Gru 2011    Temat postu:

A mi się podobało. Fakt, może historia jakoś szczególnie genialna nie jest, ale ładna, świąteczna- i tyle mi w odcinku świątecznym wystarczy. Zresztą, ja kocham święta i wystarczy do odcinka dosypać z kilogram śniegu, żeby jego ocena podskoczyła u mnie o ładnych parę punktów.
Genialny był za to początek (przeróbka domu i to ciche "I know" ) i zakończenia (Amy, nie spodziewałam się, że ucieszę się na jej widok, no i Roryyyyy )
Uwielbiam Jedenastego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Garderobiana Davida



Dołączył: 02 Sty 2011
Posty: 1986
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100

Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 13:50, 26 Gru 2011    Temat postu:

Mnie najbardziej rozbawiło "Where is my mummy" hehehhe
Ale macie rację, tumblr zamarł. Jedyne sensowne gify, są właśnie z tymi nawiązaniami do 9 i z ostatnimi scenami.

Odcinek był... prosty. Wiem że moim chłopakom się spodoba, bo nie było timey-wimey ani innego zamieszania.
Ale do geniuszu Christmas Invasion czy szaleństwa Runnaway Bride czy też nostalgii Christmas Carol temu odcinkowi BARDZO BARDZO daleko.

Chciałabym by ktoś chwycił Moffa za mordę i nie pozwolił dalej mu psuć Doktora Sad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 14:14, 26 Gru 2011    Temat postu:

Zacznę od tego, że bardzo mnie cieszy, że Moffat robi odcinki, które nie tylko dzieją się w święta, ale mają też mieć świąteczną atmosferę. Przynajmniej w założeniu.


A tak poza tym to ogólnie mi się nie podobało. W pewnym momencie miałam jeszcze nadzieję, ale potem im dalej w las, tym gorzej.

Co mi się podobało:

- początkowy fragment z Marge (tak się ona nazywała???) znajdującą Doctora. Widocznie ja jestem z tych głupich ludzi, którzy śmieją się jak ktoś w coś przywali albo założy tył na przód. Nie, tak naprawdę nie. Bo w tym fragmencie tak naprawdę podobała mi się przede wszystkim Marge, o ile tak ma na imię.

- rozmowa z Doctorem o krzyczeniu i byciu smutnym

- całe zakończenie odkąd Marge wchodzi na strych


Co mi się nie podobało:

Cała reszta, w zasadzie Ale żeby jakoś to wyszczególnić

- początkowa scena z Doctorem latającym w przestrzeni kosmicznej. Chyba jedna z najgłupszych scen, jakie widziałam w DW. Na pewno najgłupsza, jaką pamiętam w tej chwili.

- cały ten wątek ze spaleniem lasu i ucieczką drzew. Bez sensu.

- denerwowały mnie te dzieci. Szczególnie dziewczynka.

- Extreme Makeover: Doctor Edition. Ale to akurat tak pół na pół. Podobał mi się kran z lemoniadą i hamaki w pokoju.

- pomysł na sterowanie tego statku i sprowadzenie męża do domu. Zawsze mnie wkurzają takie motywy w DW.


Tak poza tym: jeśli chodzi o Amy z pistoletem na wodę - a kto zabroni jej bawić się z Rorym pistoletami na wodę w święta? Mina Doctora - pierwszy raz od czasu świąt z Rose spędza te święta z kimś, kto jest dla niego jak rodzina. Myślę, że to mogło w nim wzbudzić różne emocje. Był szczęśliwy. Ale mógł się też przestraszyć, że znowu się do kogoś tak mocno przywiązał. Albo po prostu nie jest przyzwyczajony no spędzania świąt z bliskimi.


Ogólnie tego odcinka nie ma nawet co porównywać z genialnym A Christmas Carol Ale nie jestem zawiedziona. Bo od kilku tygodni niczego się nie spodziewałam

Jeśli chodzi o Sherlocka - Monilip, Moff napisał A Study in Pink, więc nie tylko Gatiss ma swój udział w bezpośrednim pisaniu scenariuszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 14:17, 26 Gru 2011    Temat postu:

wg. napisów początkowych oni obaj są odpowiedzialni za ten odcinek. Wiem, że pierwszy Moffat pisał, ale obaj się odpowiedzialni za całość idę kończyć swój BenioMix, Alria zrobi swój i będę miała jeszcze więcej do słuchania podczas nauki

Ostatnio zmieniony przez monilip dnia Pon 14:36, 26 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 14:19, 26 Gru 2011    Temat postu:

Obaj stworzyli całość, ale przypisywać A Study in Pink Gatissowi to tak, jakby przypisywać The Great Game Moffatowi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monilip
Zmierzchołak



Dołączył: 28 Sie 2010
Posty: 11795
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/100
Skąd: Śląsk
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 14:24, 26 Gru 2011    Temat postu:

okej, okej, niech ci będzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DorkaEm
Tańcząca z Doctorami



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 2341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/100
Skąd: Jaworzno/Kraków
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 17:08, 26 Gru 2011    Temat postu:

Dla mnie odcinek był w sumie taki sobie. Nie był całkiem zły, ale do geniuszu daleko... ogólnie szału ni ma Sad

Ale:
- przeróbka domu była świetna i jak dla mnie to był jeden z najlepszych fragmentów odcinka.

Co do końcówki to ten pistolet był tak ni w pięć ni w dziesięć :hamster_dunno: , ale Rory !!!!!!!!!
A co do zachowania Doctora to mnie tam jakoś specjalnie nie zdziwiło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriu
Wredna Administratorka



Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 19/100
Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Pon 21:48, 26 Gru 2011    Temat postu:

Chciałabym obejrzeć odcinek, ale nie ma napisów. I nawet nie wiem czy ktoś zamierza je tłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dagens
Zegarek Ósmego



Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 1087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/100
Skąd: Hirschberg/Breslau
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 0:44, 27 Gru 2011    Temat postu:

Dobra. Powiem szczerze, że widząc na tumblrze te wszystkie "oh, ah, popłakałam się na tym specialu" spodziewałam się wyciskacza łez obleczonego w magiczną otoczkę. Na szczęście miło się rozczarowałam. Ogólnie całość podobała mi się, fajny pomysł, fantastyczne momenty Jedenastego (hełm, hamaki, itp.). Małą "narniowość" uznaję za zaletę, bo nie przepadam, a i chyba nie o to chodziło, żeby zrzynać stamtąd wsio. A i scena z Amy, chociaż oczekiwałam, że będzie niepotrzebnym wtrątem, okazała się być sympatyczna. Tylko w tym momencie zabolało mnie jedno - jakbyś kuźwa, Moffat, nie mógł tej postaci zbudować tak, jak pokazała się w tym momencie, tylko robić z niej homo-niewiadomo. Podejrzewam, że taką Amelię polubiłoby więcej osób, ba, może nawet ja.

Prosta, mniej banalna niż wszystkie bajka na święta - aprobuję. Szczerze mówiąc nieco bardziej do mnie to przemówiło niż "A Christmas Carol". Tylko Lily drętwa była, a i Madge czy tam Marge (w moich subach używano tego pierwszego imienia, więc chyba jest poprawne) gdy płakała przyprawiała mnie o irytację, ale ja ogólnie nie trawię beczących bab.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gacie Mishy
Gacie Mishy



Dołączył: 21 Sie 2010
Posty: 16763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 14/100
Skąd: Farm Planet
Płeć: (Psycho)Fanka

PostWysłany: Wto 0:52, 27 Gru 2011    Temat postu:

Może i Madge, ja nie mam pojęcia, jak się nazywała Skoro tak piszą, to pewnie Madge.

Moze podobałby mi się ten odcinek, gdyby jakoś inaczej rozwiązali historię lasu. Gdyby znowu nie zastosowali tej bzdury z siłą ludzkiego umysłu. Gdyby ojciec został inaczej uratowany. I gdyby była jakaś inna dziewczynka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Whomanistyka stosowana Strona Główna -> Odcinki DW [SPOILERY!] Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin