Którego Doctora byś chciała?

Eriu

RTD lubił zaprzeczać zarówno sobie jak i klasycznym seriom.

Doctor był wyszywany

jeśli miał potomstwo to też było wyszywane, gdyż Władcy Czasu z jakiegoś tam powodu stali się bezpłodni

Gacie Mishy

To chyba jasne, że był bezpłodny. Bycie zbudowanym z muliny zwykle właśnie tak się kończy.

sillita

bezplodny, czy nie, nie sadze, zeby byl aseksualny. W takim wypadku mysle, ze River sie na niego nie pisala

Chociaz, w sumie, kto ją tam wie...

Alria

Może zastosował na niej to samo coś co zastosował na Królowej Dziewicy by ją rozdziewiczyć. Siła jego aseksualności, czy coś...

Gacie Mishy

Ja sądzę, że w przypadku Elżbiety to wspólnie szydełkowali, niespodziewanie zaatakowali ich kosmici i ona się przypadkiem nadziała na jego szydełko w trakcie ucieczki

sillita

Auć, to musiało boleć

To ja może sobie odpuszczę udział w ankiecie, chyba już nie chcę żadnego Doktora

Doctor

Ja bym chciał rudego

Eriu

A nie wolałbyś Mastera?

muszka

zastanawiałam się nad Jedenastym, ale mój uszowy fetysz zwyciężył i głos został oddany na Dziewiątego.
Jedenasty jest śliczny i piękny, ale jakbym miała Dziewiątego to mogłabym go codziennie targać za uszy

Zostałabym jego naczelną targaczką uszu.

Zresztą, Dziesiąty i Jedenasty dla mnie za młodzi (LOL, moje czternaście lat, LOL).
I Mastera. Master byłby świetny

Dziesiątego bym chciała, ale nie w tym sensie tylko po to żeby mi kładł się na kolanach i płakał za Rose. A ja bym go głaskała po główce i mówiła że wszystko będzie dobrze

i jeszcze Jacka. Mogłabym dla niego nawet zmienić płeć

tylko podejrzewam że nawet on by ze mną nie wytrzymał i zwiał dość szybko do kogoś normalniejszego

Alria

A którego Mastera?

Bo Master miała pewne... ciekawe epizody w swoim życiu.

Agrafka

muszka

hmm... Pierwszego Mastera. Żebym go mogła do woli zabijać ja mi się znudzi jakieś wcielenie.

A tak na serio to ostatniego i/ albo przedostatniego

Alria

Obawiam się, że Master ze swoją małą obsesją (nie mylić z dużą obsesją) nie pozwoliłby się tak łatwo zabić.

No i mam problem. Mówisz o Masterach 12 i 13, czy o tym Simmowym i Masterze-żelku?
Bo byłabym naprawdę zdziwiona gdybyś chciała żelkowego Mastera. Chociaż w sumie on był całkiem smaczny.

Gacie Mishy

Żelek to chyba eufemizm. Ja bym Mastera 8 nazwała raczej Masterem-glutem.

Alria

W sumie glut pasuje lepiej. Zresztą mógłby być nawet śluzem, i tak byłby lepszy niż ten, który robił za rozkładający się korpus.

muszka

12 i 13. Aż taka popieprzona nie jestem żeby lecieć na Ósemkę

,,Rozkładający się korpus'' wcale nie najgorszy- mógłby mnie straszyć w nocy jakby mi się nudziło ---> :hamster_sleeps:

nie byłoby łatwo go zabić- i bardzo dobrze, więcej zabawy

Gacie Mishy

Master Trzynastego Doctora

Gluta mogłabym nazwać jeszcze Agentem Smithem.

Alria

Straszyłby cię też w każdym innym momencie za pomocą swojego zapachu.

Eriu

Ja bym chciała Mastera Trzynastego Doctora

muszka

Ajjj tammm, ja mam chroniczny katar. No weźcie, naprawdę nikt więcej nie ma ochoty na pobudkę o 3 w nocy z trupem pięć centymetrów od twarzy?!