Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 7:03, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ag napisał: | z 11 jakoś nie wyobrażam sobie... Co nie zmienia faktu że i tak bym chciała jego powrotu |
Ja też sobie nie wyobrażam, ale nie wyobrażałam też sobie, że Jedenastego będę uważała za seksownego
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Czokolino
Flirtująca z Aniołami
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100 Skąd: Lublin Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 9:15, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ale ja mówię o trójkącie emocjonalnym
No i zawsze może być z tego kwadracik z trzema sexy facetami u Twoich stóp
poza tym mi też coraz bardziej podoba się 11 chociaż generalnie wolę troszkę starszych facecików.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 9:20, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czokolino napisał: |
poza tym mi też coraz bardziej podoba się 11 chociaż generalnie wolę troszkę starszych facecików. |
Takich 2000 letnich? Mi te prawie 1000 lat Jedenastego w zupełności wystarczy
A tak poważnie to bardzo podoba mi się u Matta to, że jego Doctor pomimo to, że ma młody wygląd potrafi wyglądać bardzo staro i jest najbardziej "nieludzkim" Doctorem z nowszych wcieleń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czokolino
Flirtująca z Aniołami
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100 Skąd: Lublin Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 9:33, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja pokochałam doctora jak miał jak kolo 903 lat i takiego bym go chcciała na zawsze ale niestety nie ma tak dobrze.
Ale masz rację Matt jest dobry w roli Doctora i naprawdę potrafi pokazć ile lat ma Doctor a nie na ile wygląda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ag
Blue Stick of Destiny
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 6559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 11/100 Skąd: Winterfell Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 16:45, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czokolino napisał: | Ja pokochałam doctora jak miał jak kolo 903 lat i takiego bym go chcciała na zawsze ale niestety nie ma tak dobrze. |
Dokładnie Chociaż Matt jest świetnym Doctorem. A w finale był po prostu mistrzowski.
Cytat: | No i zawsze może być z tego kwadracik z trzema sexy facetami u Twoich stóp Very Happy |
Coraz bardziej podobają mi się Twoje pomysły Chociaż Jacka i tak bym nie chciała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czokolino
Flirtująca z Aniołami
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100 Skąd: Lublin Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 17:41, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Zleży co kto lubl Jack jako mała przekąska lub chwilowy kaprys byłby calkiem calkiem ... ale tylko taki Jack z Empty Child ( RTD popsuł Jacka !!!) Chociaż w TW Jack od czasu do czasu też jest całkiem niczego sobie
Chyba mi upał padł na głowę... ale dobra napiszę to: Szkoda że Rory jest tak zapatrzony w Amy ...
Ostatnio zmieniony przez Czokolino dnia Czw 17:47, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 17:55, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czokolino napisał: | ale tylko taki Jack z Empty Child ( RTD popsuł Jacka !!!). |
moffatowy Jack był najlepszy i tylko takiego chcę. Ten z EoC rozpaczałby po Ianto. Dziesiąty pewnie rozpaczałby po Rose. Jedenasty jak na razie wykazuje zainteresowania jedynie przedstawicielkami rybo- gadzich gatunków. Pozostaje jedynie Master, który za pewne ma jakieś osobliwe upodobania.
Czokolino napisał: | Szkoda że Rory jest tak zapatrzony w Amy ... |
Szkoda, ale w sumie to jest w nim najbardziej urocze. Moff potrafi pisać o uczuciach i relacjach damsko- męskich Dlatego wkurzam się jak czytam, że ktoś nie chce więcej "romansów" w DW. W poprzednich seriach (poza moffatowskim odcinkiem z 2 sezonu i Biblioteką) nie było żadnych prawdziwych romansów, ani prawdziwych uczuć, a wszystko było bardzo powierzchowne (zakochanie się Marthy w Doctorze, a później tym kolesiu z którym się zaręczyła, "miłość Doctora i Rose"). Oczywiście to tylko moje zdanie i raczej nikt mnie nie przekona, że Doctor kochał Rose.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czokolino
Flirtująca z Aniołami
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100 Skąd: Lublin Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 18:04, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
A relacje 10 Doctora z Madame de Pompadur (czy jak to się pisze) Myślę że o Rose on też by zapomniał gdyby RTD dał by mu na to jeszcze 1 sezon i fajnego kompana (np takie Kaktusy ). Tyle że 10 to w ogóle był taki kochliwy
Ostatnio zmieniony przez Czokolino dnia Czw 18:07, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 18:13, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Czokolino napisał: | A relacje 10 Doctora z Madame de Pompadur |
Przez ten upał zapomniałam jak ona się nazywa i nazwałam ją "moffatowskim odcinkiem z drugiego sezonu"
Pewnie by zapomniał, gdy Dziesiątym zajął się Moff. RTD zrobił z niego strasznie rozhisteryzowanego mięczaka (niestety ) .
"Doosmday"tylko za pierwszym razem mnie wzruszył, ale to bardziej ze względu na grę Davida i piękną muzykę Murraya Golda, bo to, że Rose utknęła w równoległym wszechświecie niewiele mnie obeszło. O wiele bardziej wzruszyło mnie "rozstanie" Doctora z Madame Du Pompadour i to, że Donna nie spotkała się z tym swoim jąkającym facetem w Bibliotece.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasmina
Magister Whomanistyki
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 19:47, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie Doomsday nie ruszył w ogóle, ale oglądałam naprawdę długo po emisji i zdążyłam się zaspoilerować. I byłam zadowolona, że wreszcie zniknie Rose.
A Donna i facet z Biblioteki - Boże, jak mi ich było szkoda!
Cytat: | nikt mnie nie przekona, że Doctor kochał Rose. |
Mnie też nie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
DorkaEm
Tańcząca z Doctorami
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 2341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/100 Skąd: Jaworzno/Kraków Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 20:07, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
A ja lubiłam Rose i na "Doomsday'u" prawie się poryczałam.
I widziałam miłość pomiędzy Dziesiątym, a Rose,
natomiast zupełnie nie podobał mi się jej powrót w Czwartej serii,
wydawał mi się wciśnięty tak trochę na siłę
(jakby RTD nagle przypomniał sobie o wątku, który mógłby dokończyć).
Szanuję jednak to, że ktoś może mieć inne zdanie o tej postaci
i nikogo na siłę przekonywać nie będę.
A Donny też strasznie mi było żal, nie tylko z powodu faceta w bibliotece,
ale i tej całej amnezji, mam nadzieję, że kiedyś jednak odzyska pamięć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czokolino
Flirtująca z Aniołami
Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 6/100 Skąd: Lublin Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 20:30, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja też najbardziej płakalam nad Donną. Myślałam że w finale RTD jednak okaże jej trochę serca i pozwoli pamietać i zyć naormalnie. W sumie i tak obszedł się z nią dobrze bo pozwolił szczęśliwie wyjść za mąż. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Bo za pozostałae postaci to bym mu coś niedobrego zrobiła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:04, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ja za Donną i biednym HD. Naprawdę żal mi było Human Doctora, nie dość, że był człowiekiem z tymi wszystkim wspaniałymi przygodami, to jeszcze utknął z Rose. Podejrzewam, że biedak za długo nie pożył. Na pewno odziedziczył po Doctorze skłonność od ryzykanctwa i w którymś momencie zapomni mu się, że jest "tylko człowiekiem"
RTD trochę się zrehabilitował ślubem Donny i tym, że nie jest już tak głupiutka jak przed poznaniem Doctora. Jednak żałuję, że ona nie pamięta swoich przygód z Doctorem. Przecież teraz gdy ma już męża (zawsze chodziło jej o znalezienie faceta) nie chciałaby z podróżować z Doctorem, wiec jej wymazanie pamięci nie ma sensu
Naprawdę nie podoba mi się to co zrobił RTD z wątkiem Rose/Doctor. Trudno mi uwierzyć w to, że ktoś taki jak Doctor mógłby się zakochać w kimś takim jak Rose. Moim zdaniem RTD z Dziesiątego zrobił faceta przeżywającego kryzys wieku średniego, który poleciał na młodą dziewczynę (chciałam użyć bardziej dosadnego słowa, które byłoby bliże prawdzie). I to mnie wkurza bo lubię Dziesiątego.
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Czw 23:05, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adelka
Doctor Whomanistyki
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:23, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dość czarny scenariusz, choć całkiem prawdopodobny. Swoją drogą Human Doctor wydawał mi się głupi, więc możliwe że był świetnym towarzyszem dla równie mało rozgarniętej Rose. Ewentualnie został starym pantoflarzem
Małżeństwo Donny mnie zdziwiło, myślałam, że znajdzie pracę i poukłada sobie życie i razem z dziadkiem będzie co noc gapiła się w gwiazdy przez teleskop A tak serio, uważam że jest najbardziej skrzywdzoną towarzyszką Doctora.
Z dwojga złego chyba wolę, żeby Dziesiąty "styknął się" z młodą Rose która w pierwszych odcinkach była do zniesienia niż z Marthą, która od samego początku była zarozumiała i odpychająca. Na szczęście oszczędzono nam wyznań miłości i czułych pocałunków. Ckliwe wyznania trzeba było przeboleć
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:34, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Adelka napisał: | Dość czarny scenariusz, choć całkiem prawdopodobny. Swoją drogą Human Doctor wydawał mi się głupi, więc możliwe że był świetnym towarzyszem dla równie mało rozgarniętej Rose. Ewentualnie został starym pantoflarzem
Małżeństwo Donny mnie zdziwiło, myślałam, że znajdzie pracę i poukłada sobie życie i razem z dziadkiem będzie co noc gapiła się w gwiazdy przez teleskop A tak serio, uważam że jest najbardziej skrzywdzoną towarzyszką Doctora.
Z dwojga złego chyba wolę, żeby Dziesiąty "styknął się" z młodą Rose która w pierwszych odcinkach była do zniesienia niż z Marthą, która od samego początku była zarozumiała i odpychająca. Na szczęście oszczędzono nam wyznań miłości i czułych pocałunków. Ckliwe wyznania trzeba było przeboleć |
HD nie był głupi. Nie ma pojęcia na jakiej podstawie tak twierdzisz? Moim zdaniem on jest o wiele bardziej szalony i niebezpieczny niż oryginał. A już na pewno nie nadaje się na pantoflarza.
Donna od samego początku zachowywała się tak jakby znalezienie męża było celem jej życia. Później jak spotkała po raz pierwszy Doctora, zmieniły się trochę jej priorytety, ale gdy straciła pamięć znów była dawną Donną.
Nie będę się z Tobą spierała. Tylko bardzo mnie zaskoczyło, że taką sympatią do Rose pałasz. Martha była i jest mi obojętna i nie widzę powodu by wybierać między nią a Rose jako "miłością " Doctora. Bo moim zdaniem żadna się nie nadaje
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adelka
Doctor Whomanistyki
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:48, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | HD nie był głupi. Nie ma pojęcia na jakiej podstawie tak twierdzisz? |
Na takiej, że zachowywał się jak dziecko z chorobą sierocą. Taki słodki i kochany, "o jejku, Rose, zaopiekuj się mną, bo nie potrafię rozróżniać dobra od zła"
Cytat: | Donna od samego początku zachowywała się tak jakby znalezienie męża było celem jej życia. Później jak spotkała po raz pierwszy Doctora, zmieniły się trochę jej priorytety, ale gdy straciła pamięć znów była dawną Donną |
Odniosłam wrażenie, że celem jej życia było, żeby w końcu poczuć się ważną i docenioną przez swoją matkę jędzę i otoczenie. Wyjście ma mąż było częścią tego planu.
Cytat: | ylko bardzo mnie zaskoczyło, że taką sympatią do Rose pałasz. |
Wydało się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Czw 23:56, 15 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Adelka napisał: | Taki słodki i kochany, "o jejku, Rose, zaopiekuj się mną, bo nie potrafię rozróżniać dobra od zła" |
Momentami ja tam myślałam o Masterze i miałam ochotę go przytulić i zaopiekować się nim. Oczywiście o ile wcześniej by mnie nie zeżarł.
HD nie był głupi, ta scena na plaży była sztuczna i zupełnie nie pasowała do wcześniejszego jego zachowania. Głupi RTD
Bana za to nie dostaniesz, bo nie ma Surczak
Ostatnio zmieniony przez Eriu dnia Czw 23:57, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adelka
Doctor Whomanistyki
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 0:14, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Eriu napisał: |
Momentami ja tam myślałam o Masterze i miałam ochotę go przytulić i zaopiekować się nim. Oczywiście o ile wcześniej by mnie nie zeżarł. |
Wara mi od Mastera! On jest nietykalny [wymachuje wałkiem do ciasta]
Eriu napisał: |
HD nie był głupi, ta scena na plaży była sztuczna i zupełnie nie pasowała do wcześniejszego jego zachowania. Głupi RTD |
A przed sceną na plaży zachowywał się jakby był bardziej na haju od samego Dziesiątego. A podobno jaki ojciec, taki syn.... Choć patrząc na to w taki sposób to jakaś dziwna odmiana brata bliźniaka. Rozszczepienie xD
Cytat: |
Bana za to nie dostaniesz, bo nie ma Surczak |
Nie ma kota, myszy harcują!
Ostatnio zmieniony przez Adelka dnia Pią 0:16, 16 Lip 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eriu
Wredna Administratorka
Dołączył: 22 Cze 2010
Posty: 20055
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 19/100 Skąd: Bad Wildungen/ Frankfurt/ Seul/ Mirkwood Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 0:29, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Adelka napisał: | Eriu napisał: |
Momentami ja tam myślałam o Masterze i miałam ochotę go przytulić i zaopiekować się nim. Oczywiście o ile wcześniej by mnie nie zeżarł. |
Wara mi od Mastera! On jest nietykalny [wymachuje wałkiem do ciasta] |
Musisz nauczyć się dzielić
Cytat: |
A przed sceną na plaży zachowywał się jakby był bardziej na haju od samego Dziesiątego. A podobno jaki ojciec, taki syn.... Choć patrząc na to w taki sposób to jakaś dziwna odmiana brata bliźniaka. Rozszczepienie xD |
Szkoda, że 10. nie był bardziej jak na haju, bo później to niestety zrobił się z niego okropny mazgaj, że nawet ja miałam go dosyć
Cytat: |
Nie ma kota, myszy harcują! |
I myślisz, że się nie dowie co Ty tu wypisujesz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adelka
Doctor Whomanistyki
Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/100
Płeć: (Psycho)Fanka
|
Wysłany: Pią 0:45, 16 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Eriu napisał: |
Cytat: |
Nie ma kota, myszy harcują! |
I myślisz, że się nie dowie co Ty tu wypisujesz? |
Sza! Wciąż mam cichą nadzieję!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|